Zboża

Zapanowała monotonia i jak przewidują eksperci taki stan utrzyma się co najmniej dwa tygodnie.
A wszystkiemu winna jest jak zawsze cena – dla jednych zbyt wysoka, dla drugich za niska.

Brak porozumienia skutkuje tym co dla handlu najgorsze – zupełnym zastojem. Rynek zbożowy
w nowy miesiąc wchodzi więc w minorowym nastroju.

Trudno powiedzieć kto bardziej jest niezadowolony z obecnych cen zbóż – producenci czy przetwórcy. Rolnicy, którzy dwa tygodnie temu mieli okazję sprzedać większą część surowca, ale zachęceni rosnącymi stawkami, postanowili jeszcze poczekać – zdecydowanie stracili.

Zostali ze zbożem, którego stawki przynajmniej na razie nie wzrosną. Młyny, które do tej pory płaciły za tonę wysokiej jakości pszenicy z dowozem 580 złotych, dzisiaj już tyle nie oferują.

Pszenica – giełdy towarowe zł/t

oferty kupna

    na południu          490 – 570

    na północy            540 – 600

oferty sprzedaży        520 – 620

Kto chce więc sprzedać, musi liczyć się z ceną o 10 – 30 złotych niższą. Młynarze tłumaczą, że nie są w stanie kupować drożej, mimo, że nie mają bardzo dużych zapasów.

Za taką sytuacją kryją się ceny mąki, które nie drgnęły od miesięcy i ograniczony popyt. Nie tylko handel pszenicą ostro wyhamował. Nie ma chętnych na żyto czy jęczmień.

Nie ma też transakcji na kukurydzę. I tu też wszystko rozbija się o stawki.

Kukurydza – giełdy towarowe  zł/t

oferty kupna z dowozem                  520 – 560

oferty sprzedaży w gospodarstwie     530 – 580

Producenci chcieliby za sprzedaż u siebie tyle, ile przetwórcy są skłonni zapłacić za tonę surowca
z dowozem. Przy takim braku porozumienia nie dochodzi więc do transakcji.

Źródło: Agrobiznes