![](http://s.v3.tvp.pl/images/8/d/e/uid_8decf32086c4276ee21b232c7ca9a30e1405938233864_width_268_play_0_pos_3_gs_0.jpg)
Kilometr w ciągu doby – z taką prędkością rozprzestrzenia się w Rosji afrykański pomór świń. Zaraza obejmuje coraz większy obszar, a straty hodowców rosną w równie szybkim tempie. Wyliczono je już na 30 miliardów rubli. Ogniska pojawiają się w rejonach, gdzie znajdują się hodowle świń. Niewielkie gospodarstwa od razu spisywane sa na straty. Duże, intensynwe hodowle mają większe szanse, bo posiadają lepszą ochronę biologiczną. Ale to też nie reguła. W piątek afrykański pomór stwierdzono na fermie, gdzie utrzymywanych było 50 tysięcy sztuk trzody. Według nieoficjalnych danych w Federacji jest 600 ognisk wirusa. Mimo to Moskwa utrzymuje zakaz handlu trzodą i mięsem z krajami Unii Europejskiej, gdzie jedynym problemem było wykrycie przypadków choroby u dzików. źródło: Agrobiznes; tvp.pl