Zamieszanie z opakowaniami po pestycydach

Aby zdyscyplinować rolników na opakowania nałożono kaucję. W pierwszym podejściu sposób naliczania kaucji świadczył o kompletnym niezrozumieniu zasad sprzedaży pestycydów. W drugiej wersji, stosowanej do dzisiaj, świadczy tylko o skomplikowaniu systemu fiskalnego, nie zawsze jasnego nawet dla ustawodawcy.

Obowiązek zbierania opakowań po pestycydach dotyczy każdego producenta i importera (podkreślmy: każdego!!) jednocześnie nie zabraniając im działania wespół oraz zatrudnienia specjalistów od gospodarki odpadami. I tak powstał w Polsce system, który połączył wiedzę i entuzjazm polskich i zagranicznych producentów pestycydów.

W pierwszym roku zebrano 25 proc. opakowań wprowadzonych na rynek. Po trzech latach już 50 proc. a od 2009 roku zbieramy 60 proc. opakowań. O swoich sukcesach informowaliśmy i Ministra Środowiska, i Ministra Rolnictwa. Przemysł chemiczny stawiał nas za wzór, a producenci sprzętu gospodarstwa domowego uczyli się od nas. Pisano o nas, mówiono w radio i w telewizji. Nie chwaliliśmy się zanadto, ale tu i ówdzie o nas wiedziano.

Przyjęta w 2009 roku Dyrektywa Unijna o zrównoważonym stosowaniu pestycydów zakłada, że każdy kraj członkowski zadba o opakowania po środkach ochrony roślin, by nie zaśmiecały środowiska i nie stanowiły zagrożenia w gospodarstwie. Na liście rzeczy do zrobienia wymaganych przez Dyrektywę mogliśmy: urząd, rolnicy, sprzedawcy i producenci przy gospodarce opakowaniami po pestycydach postawić ptaszek – zrobione. A może nawet dwa ptaszki: zrobione z nawiązką. Dlaczego z nawiązką, ano dlatego, że proponowane minimum zbierania opakowań po środkach niebezpiecznych to zaledwie dwadzieścia kilka procent. A my zbieramy sześćdziesiąt.

Od kilku miesięcy toczy się dyskusja nad nowym projektem przepisów regulujących gospodarkę odpadami opakowaniowymi. Nas nie zaproszono do dyskusji, ale rozumiemy, że nie jesteśmy pępkiem świata, a to, że nam się coś udało przemawia przeciwko nam. Niemniej z wielkim zainteresowaniem przeczytaliśmy projekt nowych przepisów. Nowych, czyli lepszych. W omówieniu do projektu ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi naszą uwagę zwróciły wyraźne odniesienia do wyżej wspominanej, „naszej” Dyrektywy (Nr. 128/2009) o zrównoważonym stosowaniu pestycydów. A zatem wszystko się zgadza… Niestety nie! Jak wynika z omówienia projektu ustawy Ministerstwo Środowiska uważa, że włączenie opakowań po pestycydach do strumienia odpadów opakowaniowych po innych szkodliwych substancjach wypełnia zalecenia Dyrektywy 128/2009. Innymi słowy możliwa jest substytucja opakowań pestycydowych innymi o tym samym kodzie odpadu. Może to i dobre założenie, ale… Opakowania po pestycydach stanowią około 20 procent odpadów opakowaniowych po środkach niebezpiecznych. Minimum zbiórki to trochę ponad dwadzieścia procent, czyli wystarczy zebrać 5 proc. opakowań po pestycydach, by usatysfakcjonować ustawodawcę. To, że Komisja Europejska za kilka lat zweryfikuje wdrożenie Dyrektywy pestycydowej i może nie być zachwycona rozwiązaniem, to będzie kłopot Ministra Rolnictwa. Ale na razie to będzie kłopot rolników.

Należy w tym miejscu zaznaczyć, że rolnik po opróżnieniu opakowania z pestycydu staje się właścicielem niebezpiecznego odpadu opakowaniowego, z którym powinien postępować zgodnie z przepisami.

Mówi się, że przyzwyczajenie to druga natura człowieka. Jeżeli przez osiem lat rolnicy, odnosili opakowania po pestycydach do swojego sprzedawcy i traktują to jako standard w obrocie i stosowaniu pestycydów, to nie chciałbym być w skórze tego kto powie im, żeby zabierali swoje odpady do domu i dzwonili po wyspecjalizowaną firmę, która odbierze i unieszkodliwi odpad. Jak będą czuli się sprzedawcy, którzy będą musieli tak potraktować swoich klientów? Co rolnik zrobi z opakowaniem, które trzyma w ręku pod sklepem z pestycydami? Co pomyśli o ustawodawcy, co gorsza, gdy przeczyta etykietę, na której ma wyraźnie napisane, by opakowanie zwrócić do sprzedawcy. Dlaczego etykieta swoje, a nowa ustawa swoje? Ano zmiana treści etykiety będzie trwała i wraz z naturalną rotacją produktów potrwa trzy do czterech lat. Kto przeprowadzi kampanię informacyjną? By oddawać opakowania kampanię zorganizowali i przeprowadzili producenci pestycydów. Kosztowała milion złotych.

Jest powiedzenie o dziecku w kąpieli, jest też o tym, że lepsze jest wrogiem dobrego. Pewnie znalazłoby się kilka innych. Oby nie to o mądrości po szkodzie!

Producenci środków ochrony roślin apelują zatem do Ministra Środowiska i Ministra Rolnictwa oraz Ministra Gospodarki, by dopuszczono nas do stołu, przy którym ponownie rozważana będzie przyszłość zbiórki opakowań po pestycydach. Dla dobra środowiska naturalnego, bezpieczeństwa i by wypełnione zostały ogólnoeuropejskie zasady.

Michał Fogg
PSOR

 

źródło: www.agronews.com