Wstępne porozumienie ministrów UE ws. reformy WPR
Komisarz UE ds. rolnictwa Dacian Ciolos podkreślił, że dyskusje o reformie WPR trwają już 3 lata, a jej celem jest uczynienie polityki rolnej bardziej sprawiedliwej i „zielonej”. Jego zdaniem, biorąc pod uwagę obecne tempo prac nad reformą, osiągnięcie ostatecznego porozumienia w ciągu najbliższych miesięcy jest realistyczne.
Ciolos wskazał, że stanowisko krajów UE w kilku kwestiach, takich jak wygaszenie kwot cukrowych i kary za niestosowanie przez rolników środków proekologicznych, jest bliższe postulatom Komisji Europejskiej niż stanowisko Parlamentu Europejskiego. Ministrowie opowiedzieli się za przedłużeniem kwot cukrowych do 2017 r., a europosłowie – do 2020 r.
– Rada wysyła sygnał, że ekologia musi być obowiązkowa dla rolników, ponieważ kary przekraczają 30 proc. (dopłat) – powiedział komisarz.
Tzw. zazielenienie WPR polega na uzależnieniu 30 proc. dopłat dla rolników od wypełniania przez nich wymogów ekologicznych tj. utrzymywanie pastwisk, obszarów proekologicznych oraz dywersyfikacja upraw. Ministrowie dopuścili też możliwość stosowania przez kraje UE środków „równoważnych” w stosunku do tych trzech wymogów, czego nie dopuszcza w swoim stanowisku PE.
Jednak ministrowie poszli dalej od PE jeśli chodzi o karanie za brak wypełniania wymogów ekologicznych; kary te będą mogły przekraczać 30 proc. dopłat.
– Na tym etapie jestem zadowolony, że zarówno Rada UE jak i PE uznały, że zazielenianie będzie w przyszłości częścią Wspólnej Polityki Rolnej – powiedział Ciolos. Przyznał, że doszło do pewnego rozwodnienia środków ekologicznych, ale że jest zadowolony z tego „co jest na stole”, bo nakreślona jest ścieżka w kierunku „zazieleniania” polityki rolnej.
Ustalenia ministrów w tym obszarze ostro skrytykowało jednak Europejskie Biuro Ochrony Środowiska (EEB) oświadczając, że przybili oni „ostatni gwóźdź do zazieleniania WPR”.
EEB wytknęło m.in. powrót do „podwójnych płatności” usuniętych przez PE, choć uznało zwiększenie wymaganej minimalnej proporcji obszarów proekologicznych w gospodarstwach rolnych z 3 proc. do 5 proc. w porównaniu do stanowiska PE. Organizacja skrytykowała ministrów za uznanie pewnych gospodarstw rolnych za „zielone z definicji” i zwolnienie ich z ogólnych wymogów ekologicznych.
W unikaniu podwójnych płatności chodzi o to, żeby programy rolno-środowiskowe wynagradzane rolnikom w II filarze WPR (Program Rozwoju Obszarów Wiejskich) nie pokrywały się ze środkami „zazieleniania” wynagradzanymi w I filarze WPR, czyli w dopłatach rolnych. Większość krajów UE, w tym Polska, uważa, że nie ma takiego ryzyka.
Ciolos wytknął natomiast, że kraje UE mogłyby być ambitniejsze w wewnętrznej konwergencji dopłat. Chodzi o wyrównanie dopłat w przeliczeniu na hektar w obrębie krajów UE. Różnice regionalne występują w takich krajach jak Irlandia, Belgia, Portugalia, Włochy, Hiszpania, Dania i Luksemburg.
Ministrowie mieli problem z uzgodnieniami lutowego szczytu w sprawie rabatu brytyjskiego i ich wpływu na fundusze na rozwój wsi. Sprawę wyjaśnić mają ministrowie finansów. Ponadto problemem było dostosowanie nowych krajów członkowskich do systemu uproszczonych płatności bezpośrednich.
Ustalono, że UE będzie dążyć do jednego, wspólnego systemu płatności, ale przyznając nowym krajom członkowskim „okres przejściowy”. Na okresie przejściowym do 2020 r. zależało Polsce.
Ponadto ministrowie spełnili inne postulaty, na których zależało Polsce. Jest to m.in. możliwość przesuwania z II filara WPR 25 proc. środków na dopłaty bezpośrednie, co pozwoli utrzymać dotychczasowy poziom dopłat w Polsce. PE opowiedział się za 10 proc., wcześniej 25 proc. poparli w lutym przywódcy. Ministrowie zgodzili się też utrzymać preferencyjne warunki dofinansowania dla korzystających z funduszy rolnych z regionów, które straciły status najsłabiej rozwiniętych.
Jak tłumaczył wcześniej minister rolnictwa Stanisław Kalemba, Polsce chodziło o to, by utrzymać dofinansowanie unijne z funduszy rolnych dla projektów realizowanych przez przedsiębiorców i rolników w województwie mazowieckim na poziomie 50 proc., a nie dopuścić do zmniejszenia go do 40 proc.