(Woło)wina
Było źle, jest jeszcze gorzej. Spożycie wołowiny w Polsce już nie spada, ale leci w dół. Prawdopodobnie chodzi o oszczędność i to, że drób dla większości konsumentów wciąż jest najtańszy. A mięso wołowe – no cóż – to nadal kuchenny rarytas. Półtora kilograma rocznie. Tyle każdy z nas zje w tym roku wołowiny. Statystki zaskoczyły samą branżę, bo jeszcze kilka lat temu zjadaliśmy dwa razy więcej. I już wtedy mówiono, że gorzej być nie może – bo spożycie sięgnęło dna. źródło: Agrobiznes; tvp.pl