W Polsce są przypadki dodawania mączek do pasz
Zakaz stosowania mączek Komisja Europejska wprowadziła 11 lat temu, po wybuchu epidemii BSE (choroba szalonych krów – red.). Wówczas uznano, że jedną z przyczyn pojawienia się tej choroby jest karmienie bydła mączkami pochodzącymi od krów.
Wiele krajów postulowało jednak, by powrócić do kamienia zwierząt mączkami, zastanawiano się nad możliwością ich dodawania do pasz w tzw. krzyżowym skarmianiu, czyli np. mączki powstałe z utylizacji drobiu mogłyby być przeznaczone dla trzody i odwrotnie. Naze dodał, że Komisja Europejska nie chce obecnie dyskutować na ten temat, chociaż wcześniej rozważała taką możliwość.
Mączki mięsno-kostne powstają ze spalania odpadów zwierząt hodowlanych. Obecnie mogą one jedynie służyć jako nawóz lub jako dodatek do karm dla niektórych zwierząt, np. futerkowych.
Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii poinformował, że w marcu w Polsce obyła się kontrola unijna, po której unijna Dyrekcja Generalna ds. Zdrowia i Ochrony Konsumentów (SANCO) skierowała do polskich władz list z prośbą o wzmożenie kontroli i zahamowanie procederu dodawania niedozwolonych dodatków do pasz przeznaczonych dla żywienia zwierząt. Dodał, że zwierzęta żywione takimi paszami nie mogą być przeznaczone na żywność dla ludzi.
Dodawanie takich mączek wynika często z kwestii ekonomicznych. Tona mączki kosztuje 300–500 zł, natomiast soja – to wydatek co najmniej 2 tys. zł za tonę. Tak duża różnica w cenie zachęca wielu rolników do korzystania z tego dodatku.
Już w kwietniu Inspekcja Weterynaryjna rozesłała do rolników ulotki, w których przypomina o zakazie stosowania mączek i również informuje o sankcjach w przypadku nieprzestrzegania zakazu, w tym karze grzywny w wysokości nawet ponad 1 mln złotych.
Zdaniem Naze, mączka jest sprzedawana w szarej strefie i nie wiadomo, jakie jest jej źródło pochodzenia. Żaden z rolników przyłapanych na stosowaniu niedozwolonych pasz tego nie ujawnił.
Zakaz używania mączek mięsno-kostnych spowodował braki białka w żywieniu zwierząt. Dlatego znacznie zwiększył się import soi genetycznie modyfikowanej. W latach 90. Polska produkowała ok. 150 tys. ton mączek mięsno-kostnych i importowała blisko 300 tys. ton, wówczas w bilansie białka paszowego stanowiły one 20 proc.
Według ekspertów, gdyby KE zezwoliła na stosowanie mączek w paszach, Polska mogłaby produkować 250–300 tys. ton., pokryłoby to ok. 10–15 proc. zapotrzebowania na białko. Pozytywna decyzja Komisji nie wyeliminowałaby importu śrut, ale złagodziłaby deficyt w tym zakresie, tym bardziej, że zapotrzebowanie na białko systematycznie rośnie.