Ubój zwierząt

Unijne rozporządzenie w tej sprawie ma wprawdzie obowiązywać dopiero od 2013 roku, ale warto z nim zapoznać rolników już teraz. Przez wieki ubój zwierząt na potrzeby własne odbywał się w gospodarstwach. I te nawyki trudno będzie wytępić.

Choćby dlatego, że wykonanie nowych zaleceń będzie się wiązało z utrudnieniami, stratą czasu i kosztami. Nie mówiąc już o konieczności zmiany stosunku do zabijanych zwierząt. A to właśnie ochrona ich praw jest celem wprowadzenia w życie unijnego rozporządzenia.

Określa ono bardzo szczegółowo wyposażenie rzeźni, jej warunki sanitarne, kwalifikacje „wykonawcy wyroku”, badania lek. wet., warunki i sposób transportu zwierząt, a także dopuszczalne metody uboju. Musi się on odbywać w sposób humanitarny, nie powodujący bólu u zwierząt. Do tego wszystkiego trzeba się przygotować, zorganizować punkty, przeszkolić ludzi.

To będzie również dodatkowa praca dla lekarzy wet. Tak teraz, jak i później – przy nadzorze funkcjonowania rzeźni. Tę unijną decyzję będziemy musieli respektować i wykonywać w szczegółach.

Nie jest to bowiem dyrektywa określająca kierunek zmian, ale rozporządzenie, które wprowadza drobiazgowe zalecenia, jednolite dla wszystkich krajów członkowskich mających przecież różne kultury i różny stosunek do zwierząt.

A nad tą ostatnią kwestią warto się pochylić już teraz nie czekając na rok 2013. Bo także w Polsce nie grzeszymy szacunkiem wobec zwierząt, nie tylko tych prowadzonych na rzeź.

 

Źródło: Agrobiznes