Stopy w dół
Zadowoleni mogą być posiadacze kredytów złotowych, płacone przez nich raty będą niższe. Decyzja ta może spowodować także, że oprocentowanie lokat i depozytów utrzyma się na obecnym poziomie, a obligacje mogą się nawet wzmocnić.
Tymczasem ostatni silnik polskiej gospodarki – popyt konsumpcyjny – zaczyna się zacierać. Z danych, które opublikował GUS, wynika, że Polacy kupili w styczniu zaledwie o 1,3 proc. towarów więcej niż w tym samym miesiącu przed rokiem.
A jeszcze w ubiegłym roku sprzedaż detaliczna rosła w tempie 10-25 procent miesięcznie. Niewykluczone, że jesteśmy o krok od recesji, bo to głównie konsumpcja napędzała ostatnio nasz wzrost PKB.
Inne silniki niemal wysiadły: eksport spadł o 16,4 proc., a inwestycje firm wyhamowały. Firmy dramatycznie ograniczają produkcję i zwalniają ludzi. Wzrost bezrobocia potwierdzają dane GUS: w styczniu stopa bezrobocia wzrosła do 10,5 proc. z 9,5 proc. w grudniu.
Zatrudnienie tną już nie tylko eksporterzy, którzy na skutek recesji na Zachodzie mają coraz więcej kłopotu ze sprzedażą produktów, ale także przedsiębiorstwa, które mają problemy z pozyskaniem kredytów. Nawet firmy handlowe, których do tej pory kryzys się nie imał, ograniczają zatrudnienie.
W efekcie bez pracy jest już 1,63 mln Polaków – o 282 tys. więcej niż w październiku.
To wszystko spowodowało, że wskaźnik optymizmu konsumentów obniżył się o przeszło 12 pkt proc. do poziomu 71,39 punktów i był najniższy od 2001 r.
Źródło: Agrobiznes