Słodkie zyski
Gabriel Janowski: powstała firma, niestety nie dość konkurencyjna i nie dość silna. Ale mimo wszystko miała szansę i powiem jeszcze – ma szansę, by na tym rynku odgrywać poważną rolę. To oczywiście zależy od zarządu.
A nowy zarząd funkcjonuje w spółce od nieco ponad tygodnia. Konkretnych planów jeszcze nie przedstawił, ale oczekiwania ze strony plantatorów oraz właściciela są bardzo duże.
Krzysztof Żuk – wiceminister skarbu państwa: jeśli spółka od strony produkcyjnej – mówię o koncentracji produkcji, bazy surowcowej, modernizacji technicznej – uporządkuje te kwestie do końca tego roku rachunkowego, stać ją będzie najpierw może do aliansów strategicznych a potem do odgrywania większej roli poprzez akwizycję na rynkach europejskich.
Optymizm właściciela można zrozumieć. W zeszłym roku spółka miała 170 milionów tak zwanej planowanej straty. W tym roku szykuje się zysk i to spory. To efekt między innymi wzrostu cen cukru oraz korzystnego dla eksporterów kursu złotego do euro.
Ale przede wszystkim szykują się spore wypłaty z Komisji Europejskiej. Bruksela płaci bowiem w tym roku za swoje pomysły ograniczenia limitów produkcji oraz zamykania kolejnych fabryk cukru. Na co te pieniądze będą wydane?
Marcin Kulicki – prezes KSC: te pieniądze będą wydane na podniesienie wartości firmy, w głównej mierze na inwestycje w cukrownie, które produkują aktualnie cukier, po to, aby stan techniczny i organizacyjny nie odbiegał od cukrowni europejskich.
Oprócz dalszej modernizacji cukrowni spółkę czeka duże wyzwanie z zagospodarowaniem majątku po zamkniętych fabrykach. W planach jest utworzenie firm produkujących bioenergię.