Rolnicy z Sandomierza stawiają na soki

W naszym rejonie problemem jest sprzedaż dobrych jakościowo, ale małych jabłek o średnicy do 5-6 cm. Rolnicy muszą odstawiać je na skup w cenie spadów, w tym roku za kilka groszy za kilogram. Wymyśliliśmy, że sami będziemy je przetwarzać w zdrowy sok, bez dodatku konserwantów, wody i cukru. Po rozwinięciu produkcji będziemy także skupować takie owoce u innych sadowników – poinformował prezes Grupy Producentów Rolnych Sad Sandomierski z Sandomierza Wojciech Borzęcki.

Na linii produkcyjnej przebrane, umyte i zmielone owoce przechodzą przez prasę taśmową, która wyciska z nich sok. Po pasteryzacji jest on ciśnieniowo wtłaczany do specjalnych worków z folii spożywczej, z których usuwane jest powietrze. Taki worek jest później pakowany do kartonu.

Dzięki temu opakowaniu naturalny sok zachowuje świeżość przez co najmniej sześć miesięcy bez konserwantów. Po otwarciu można bezpiecznie przechowywać go przez dwa tygodnie, co sprawdziliśmy już na partii próbnej zrobionej przez producenta linii – zapewnił Borzęcki.

W Sandomierzu na początek na jednej zmianie będzie wyciskanych 75 tys. Litrów soku. Maszyny są w stanie przetworzyć do 6 ton owoców na godzinę, a na wyprodukowanie 3 litrów soku – w opakowaniach o takiej pojemności będzie sprzedawany – potrzeba 5 kilogramów jabłek.

Cena za karton będzie wynosić około 18 złotych. Nie jest niska, ale producenci liczą na zainteresowanie konsumentów zdrową żywnością. Wtedy produkcję soku będzie można zwiększyć.

Jesteśmy już po rozmowach w Rosji, gdzie polskie produkty są wysoko oceniane. Importer zasugerował, żeby nazwę „sandomierski sok”, której chcemy używać w kraju, zmienić na ten rynek na „sok z Polski”. Prowadzimy także rozmowy z sieciami handlowymi – dodał Borzęcki.

W województwie świętokrzyskim produkowane jest co czwarte jabłko w Polsce. W samym tylko powiecie sandomierskim jest około 12 tys. hektarów sadów jabłkowych. Działa tam dziewięć sadowniczych grup producenckich.

Autor: pl,gsad
Źródło: PAP; tvp.info