Rolnicy nadal w polu
Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy, która dotychczas prowadziła śledztwo w sprawie Janturu, sformułowała zarzuty wobec Roman Ch., prezesa spółki, jego brata Krzysztofa Ch., wiceprezesa oraz Jolanty O., głównej księgowej. Prezesom zarzuca, że od czerwca 2007 roku do kwietnia 2010 roku, w celu osiągnięcia korzyści materialnych, wprowadzali dostawców i innych kontrahentów w błąd, co do rzeczywistej kondycji finansowej spółki. Nie rozliczali się również z dostawcami za skupowane zboże, a także nakłaniali główną księgową do fałszowania dokumentów. Prokuratura wskazała, że w spółce prowadzono nierzetelną – wręcz fałszywą, dokumentację, która stwarzała mylne wrażenie, że jest ona dobrze prosperującą firmą. Prokuratura zarzuca kierownictwu Janturu również to, że nie ogłosiło upadłości, gdy spółka przestała być wypłacalna. Rolnicy odstawiali nie zboże nie będąc świadomymi, że nie otrzymają za nie zapłaty.
Teraz sprawa Janturu ma się rozstrzygać we Włocławku. Największą grupę poszkodowanych przez spółkę stanowią rolnicy, którym Jantur winien jest ponad 21 mln zł. Wielu z nich stara się o status oskarżyciela posiłkowego. – To daje im możliwość nadzorowania procesu, ale o tym zadecyduje sąd – wyjaśnia Jarosław Zieliński z Prokuratury Rejonowej we Włocławku. Obecnie istniejące uregulowania w Polsce nie gwarantują uzyskania zapłaty przez producentów rolnych za sprzedane produkty rolne w sytuacji trudności finansowych odbiorców i ich niewypłacalności. Odzyskanie pieniędzy nie zawsze jest także możliwe w wyniku postępowania upadłościowego. Poszkodowani rolnicy podkreślają, że w sprawiedliwość trudno im już uwierzyć. Nawet u przedstawicieli Temidy dopatrują się działań przeciwko nim. Zdesperowani mówią, że pukali już do wszystkich drzwi. Czują się rozczarowani postawą władz lokalnych i centralnych. Ich nadzieja na odzyskanie utraconych pieniędzy jest coraz mniejsza, tym bardziej, że w łańcuchu wierzycieli są, zgodnie z prawem, na samym końcu. Wielu rolników o odzyskanie utraconych pieniędzy, zdecydowało się walczyć w sądzie. Ale nawet wygrany proces nie daje gwarancji, że zostaną im zwrócone wierzytelności. Autor: Maria Sikorska, TVP Bydgoszcz, „Agroregion”; tvp.info