Reakcja łańcuchowa

Dyskusja o cenach żywności rozgorzała na nowo po zeszłotygodniowej publikacji, w której to rolników obarczono winą za drożyznę w sklepach. Przeciwko takiemu stawianiu sprawy zaprotestowali ekonomiści.

Jadwiga Seremak-Bulge, Instytut Ekonomiki Rolnictwa: ceny detaliczne żywności do 2009 roku rosły wolniej aniżeli ogólny wskaźnik inflacji, a ceny, które otrzymywał rolnik rosły wolniej niż ceny detaliczne żywności.

Ekonomiści zwracają uwagę, że za wysokość cen żywności w równym stopniu powinien odpowiadać rolnik, przetwórca i handlowiec. Ale to nie jest reguła. Udział rolników w tworzeniu cen detalicznych żywności jest zróżnicowany w zależności od rynku.

Najmniejszy jest w przypadku chleba i wynosi zaledwie 15%. W przypadku artykułów mleczarskich sięgał nawet w 60%. Ale ostatnie lata były na tym rynku wyjątkowe, a teraz sytuacja wróciła do normy i znów cena surowca to nie więcej niż 1/3 ceny gotowego produktu.

Nawet sieci hiper i supermarketów przyznają, że w tzw. łańcuchu żywnościowym to rolnicy są najsłabszym ogniwem.

Renata Juszkiewicz, Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji: jest to najsłabsze ogniwo, które w tym łańcuchu otrzymuje najmniej. W zależności oczywiście od produktu, bo jak mówię, różnice są w tym czy produkt poddawany jest przetwórstwu czy też nie.

Z danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa wynika, że od początku lat 90 ceny żywności spadły o 40%.

 

Źródło: Agrobiznes