Roje pszczół zdziesiątkowane- puste ule

 

Piotr Polasik z Witoldowi (kujawsko-pomorskie) zamiast zbierać miód, musi zbierać owady, które leżą tuż przed ulami. Chemiczne środki ochrony roślin zdziesiątkowały roje pszczół. Połowa ze stu uli w jego pasiece jest pusta. A to oznacza co najmniej 20 tysięcy złotych strat.

To jest moje jedyne źródło utrzymania! Żyję tylko z tego, a ten sezon jest już dla mnie stracony! 50 pni wytrutych, połowa pszczół padła! – przyznaje.

Żeby odbudować całą pasiekę potrzeba dziesięciu lat pracy i kolejnych nakładów finansowych. Miodu będzie mniej, a to oznacza jego wyższe ceny. – Nawet jeśli nie chcemy wprowadzać podwyżek, to będziemy zmuszeni. Słoiki trzeba kupić, zakrętki, leki…a to kosztuje! Po takich stratach ciężko o zapasy gotówki – dodaje pszczelarka Grażyna Polasik.

Właściciele pasiek narzekają, że ich wieloletnia batalia o odpowiednie stosowanie oprysków na polach przez rolników przypomina walkę z wiatrakami. Choć w ustawie o ochronie roślin znajdują się przepisy mówiące o ochronie pszczół, rzeczywistość pokazuje, że zapis ten jest fikcją, a udowodnienie winy sprawcy, jest bardzo trudne.

Niełatwo udowodnić w jakim kierunku te pszczoły latają i zbierają pożytek. Rolnicy na dodatek się wypierają, że to nie oni przyczynili się do wytrucia pszczół itd. Gdy kilku gospodarzy opryskuje pola za dnia w okolicach pasieki, to tak naprawdę nie wiadomo który z nich zawinił, a może wszyscy…? – zastanawia się Ryszard Barczak, pszczelarz z Wybranowa.

Tymczasem z roku na rok, w ciągu sezonu pszczelarskiego, który trwa od kwietnia do sierpnia, pszczelarze zgłaszają coraz więcej przypadków wytrucia pszczół. Do połowy z nich co roku dochodzi podczas kwitnienia rzepaku. Stosowane wówczas środki ochrony roślin są dla owadów szczególnie niebezpieczne.

Dzieje się tak, bo okres intensywnego tzw. oblotu rzepaku przez pszczoły zbiega się z okresem zwalczania najgroźniejszego szkodnika tej rośliny, słodyszka rzepakowego. – Oprysk należy stosować wieczorem, jednak niektórzy robią to za dnia – skarżą się pszczelarze. Zgodnie z prawem, jeśli przez nieprzestrzeganie przepisów przy stosowaniu chemikaliów na polach czy w sadach, dojdzie do zatrucia pszczół, właściciele pasiek mają prawo walczyć o odszkodowania.

Trzeba sprawy zgłaszać na policję. Należy zbadać jakim środkiem pszczoły zostały zatrute, przesłuchać podejrzane osoby. Winę jednak zazwyczaj trudno udowodnić, a jeśli tak się dzieje, to jest to proces wieloetapowy. Rolnik opryskując pola o nieodpowiednich porach, szkodzi jednak także sobie. Im mniej pszczół, tym mniejsze zbiory – informuje Andrzej Baranowski, dyr. generalny Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy.

Sprawy sądowe często kończą się jednak umorzeniem ze względu na niską szkodliwość czynu lub niezamierzone działania. Kara wynosi zazwyczaj 150 zł.

Autor: Maria Sikorska,

Źródło:TVP Bydgoszcz, „Agroregion”; tvp.info