Podsumowanie sezonu rzepaczanego 2017/18
Znamy już wstępne wyniki plonowania rzepaku ozimego. Z danych opublikowanych przez COBORU wynika, iż średni plon w tym roku kształtował się na poziomie 3,86 t/ha. Czy miniony sezon wegetacyjny okazał się korzystny dla producentów rzepaku ozimego?
Tegoroczny poziom plonowania z całą pewnością możemy zakwalifikować jako „przeciętny”. Generalnie sezon 2017/18 pod kątem uzyskiwanych plonów można porównać do poprzedniego. Jednak nastawienie rolników, a także ich oczekiwania były kompletnie odmienne niż ubiegłoroczne.
W sezonie 2016/17 rolnicy spodziewali się plonów rzędu 4 t/ha i wyższych, a wielu z nich nie uzyskało nawet 3 t/ha. Powodów tej sytuacji należy doszukiwać się przede wszystkim w przebiegu warunków pogodowych. Obniżone plonowanie rzepaków ozimych w zeszłym roku zdziwiło producentów. Tym bardziej, iż wiosną większość plantacji wizualnie prezentowała się dobrze, co pozwalało mieć wysokie oczekiwania odnośnie plonów. Niestety, warunki pogodowe panujące podczas całego sezonu wegetacyjnego sprawiły, że plony okazały się o około 30% niższe od spodziewanych. Było to ogromnym rozczarowaniem dla plantatorów, którzy na początku sezonu mieli podstawy, by oczekiwać bardzo dobrych zbiorów.
Należy pamiętać, iż ostateczny sukces w uprawie rzepaku zależy od wielu różnych czynników i często drobne zdarzenia mogą mieć istotny wpływ na efekt końcowy. Jak było w tym sezonie?
Większość plantacji rzepaku ozimego jesienią była w dobrej kondycji i dobrze przezimowała. Wyjątkami były obszary, gdzie nie udało się posiać rzepaku w optymalnym terminie agrotechnicznym lub gdzie jesienią wystąpiły szczególnie trudne warunki pogodowe. Pod koniec zimy aura nie sprzyjała wczesnemu rozpoczęciu prac polowych. Wielu rolników przeprowadziło zabieg nawożenia azotowego znacznie później niż w latach ubiegłych. Spowodowało to opóźnienie i przedłużenie regeneracji po zimie oraz kwitnienia, a także zwiększenie podatności roślin na wyleganie, a to z kolei mogło skutkować pogorszeniem plonowania i spadkiem jakości plonu. Wiosną warunki dla wzrostu i rozwoju roślin były dogodne. Choć nie w całym kraju. W Wielkopolsce zabrakło w tym czasie opadów, przez co wytworzone przez rośliny nasiona charakteryzowały się niską MTN. Region ten wyjątkowo bezlitośnie dotknęła także i susza. To obszar, na którym plantacje najbardziej ucierpiały z powodu deficytu wody. Frustracja producentów rzepaku z tej części kraju jest ogromna. Średnie plony uzyskane w tym rejonie to 2 t/ha.
Poziom plonowania rzepaków był przeciętny, zróżnicowany w zależności od regionu. Skutki suszy, która dotknęła prawie całe terytorium Polski, dla plantacji rzepaku okazały się różne w różnych obszarach. Jednak ubiegłoroczne doświadczenia rolników spowodowały, iż oczekiwania względem końcowego rezultatu produkcji były zdecydowanie niższe niż w ubiegłym roku. To, co działo się w trakcie sezonu, wprost proporcjonalnie przełożyło się na plon. Większość rolników może nie jest usatysfakcjonowana wysokością zbiorów, ale mało jest rozczarowanych.
Wysoki poziom plonowania oraz bardzo dobre cechy jakościowe plonu zależą od wielu różnych czynników, przede wszystkim od pogody, warunków klimatyczno-glebowych, poziomu agrotechniki oraz genetyki. Przed podjęciem decyzji dotyczącej wyboru odpowiedniej odmiany do uprawy należy zastanowić się, które cechy użytkowe są dla nas najważniejsze oraz z jakiego typu problemami mamy najczęściej do czynienia w danym rejonie. Jak pokazuje doświadczenie bardzo ważna jest stabilność plonowania w zmiennych warunkach pogodowych. Na szczęście firmy nasienne szybko odpowiadają na zapotrzebowanie rynku. Dostarczane przez nich odmiany coraz lepiej radzą sobie z anomaliami pogodowymi. Warto te dane weryfikować. Cennym źródłem informacji są wyniki Porejestrowego Doświadczalnictwa Odmianowego. W tym roku najlepiej plonującymi odmianami były: DK Exotter (5,05 t/ha), Architect, DK Expansion.
Miniony sezon wegetacyjny nie okazał się tak korzystny dla producentów rzepaku ozimego, jak można było przypuszczać lustrując plantacje wiosną. Na szczęście jednak to rozczarowanie jest nieporównanie mniejsze niż w ubiegłym roku, bowiem rolnicy nie mieli aż tak wysokich oczekiwań, co do wielkości przyszłego plonu.
Anna Rogowska