Pasze GMO z poparciem senackiej komisji
Dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Andrzej Kowalski przekonywał, że zrezygnowanie z pasz wytwarzanych na bazie soi spowoduje wzrost kosztów produkcji drobiu, jaj i trzody, a także ograniczy eksport mięsa. Podkreślił, że nie ma naukowych publikacji, które jednoznacznie mówiłyby o szkodliwości stosowania organizmów genetycznie modyfikowanych.
Wiceminister rolnictwa Andrzej Butra poinformował, że resort jest przeciwny stosowaniu GMO, ale uwzględniając sytuację ekonomiczną w hodowli i niedobór komponentów białkowych w żywieniu zwierząt popiera ustawę. Dodał, że w żadnym kraju UE nie ma zakazu stosowania pasz genetycznie modyfikowanych.
Natomiast wniosek o odrzucenie ustawy zgłosił Jan Maria Jackowski (PiS). Trafi on do Senatu jako wniosek mniejszości. Jackowski uzasadniając swoją propozycję powiedział, że rząd powinien przygotować ustawę, w której nakreśli harmonogram działań pozwalający na wyeliminowania pasz genetycznie modyfikowanych z żywienia zwierząt.
Krytycznie o ustawie wypowiadał się także szef komisji Jerzy Chróścikowski (PiS), stwierdził, że sprowadzanie soi demotywuje polskich rolników do produkcji pasz. Dlatego trzeba wspierać produkcję upraw roślin białkowych w naszym kraju. Jego zdaniem lobby paszowe dociera do różnych organizacji rolniczych przekonując o potrzebie importu.
Uchwalona przez Sejm w połowie lipca 2012 r. nowelizacja ustawy o paszach wydłuża okres stosowania pasz GMO. Natomiast nie zmienia innych przepisów. W ustawie uchwalonej w 2006 r. został wpisany zakaz stosowania pasz genetycznie modyfikowanych, ale miał zacząć obowiązywać od 2008 r.
Nie wszedł on w życie, gdyż posłowie zdecydowali o przesunięciu jego obowiązywania o kolejne cztery lata – do końca 2012 r. Teraz moratorium na wejście w życie tego zakazu jest przesuwane o następne cztery lata.