Od kiedy rolnictwo ekologiczne?
Najczęściej przyjmuje się, że twórcą i inicjatorem rolnictwa ekologicznego był Rudolf Steiner (1861-1925), który w 1924 roku w Kobierzycach koło Wrocławia przeprowadził pierwszy kurs rolnictwa biodynamicznego. Tymczasem już 100 lat wcześniej w Wielkopolsce Dezydery Chłapowski (1788-1879) gospodarował na majątku w Turwi, który dziś można by uznać za ekologiczny. Kierowały nim motywy przede wszystkim patriotyczne. Chciał w czasach zaborów pokazać, że „jeszcze Polska nie zginęła” oraz dać wzór młodym Polakom, jak gospodarować i etycznie postępować z przyrodą.
Zanim jednak Chłapowski stał się rolnikiem, tułał się po wojennych ścieżkach. Warto wspomnieć, że działał u boku Napoleona Bonaparte. Był oficerem artylerii (awansował do stopnia generała brygady), zdolnym taktykiem i przywódcą, a za swoje osiągnięcia otrzymał Krzyż Legii Honorowej i Virtuti Militari. Przy tym był żarliwym patriotą, chrześcijaninem i społecznikiem, człowiekiem o wielkiej sile charakteru.
Mając 27 lat Chłapowski porzucił rzemiosło wojenne i powrócił do rodzinnego majątku w Turwi. Zastał go w opłakanym stanie, zadłużonym w granicach swojej wartości. Postanowił ratować to, co zepsuł poprzez wystawne życie jego ojciec Józef. Decyzja ta nie była łatwa, gdyż młody Dezydery o rolnictwie nie miał pojęcia. Jednak doceniając starania swoich przodków (Turew była w posiadaniu jego rodziny od 1730 roku) oraz wysiłki ludzi, którzy przelali krew za ojczyznę, postanowił utworzyć w Turwi niejako bastion wolnej Polski. Zdawał sobie sprawę, że jedynie wprowadzenie nowoczesnych metod gospodarowania może wyprowadzić majątek z ruiny. Rozpoczął intensywną naukę rolnictwa. Studiował książki i prace naukowe teoretyków, odwiedził też najlepszych rolników w Anglii, gdzie uczył się prowadzenia gospodarstwa w praktyce, wykonując osobiście wiele prac. W Szkocji poznał nieznane mu wcześniej pług szkocki i młockarnię (dotychczas w Turwi funkcjonowały cepy) oraz nauczył się zasad stosowania płodozmianu (do tej pory stosowano trójpolówkę).
W ciągu 10-15 lat majątek nie tylko odzyskał dawną świetność, ale i powiększył areał. W czasie, gdy inni właściciele ziemscy bankrutowali i wyprzedawali gospodarstwa, Chłapowski zwiększył stan posiadania o najlepsze majątki w okolicy. Na swoich włościach o powierzchni około 10 tys. ha wszystkie pola podzielił na regularne czworoboki i jako pierwszy na kontynencie wprowadził zadrzewienia śródpolne; rozszerzył też uprawę motylkowatych, uprawiał rośliny zgodnie z ich wymaganiami, stosował obornik i kompost, starannie przygotowywał glebę pod uprawy. Zajmował się także chowem zwierząt, osiągając znaczne sukcesy w hodowli i ulepszaniu ras. Dawał przykład osobistej odpowiedzialności. Doglądał wszelkich prac wykonywanych w gospodarstwie, znał wszystkich swoich pracowników i interesował się ich losami. Był człowiekiem surowym i wymagającym, ale jednocześnie sprawiedliwym i pracowitym. Napisał: „…u przymuszonego do pracy człowieka, chociaż bojaźń sprawia, że się rusza i rękami macha, robota się nie posuwa”.
Pomimo wielu zajęć w gospodarstwie udzielał się w życiu publicznym, nie zrezygnował też z działalności wojskowej. Za udział w powstaniu listopadowym został skazany na dwa lata więzienia. W tym okresie napisał podręcznik „O rolnictwie”, który doczekał się czterech wydań (pierwsze w 1835, a ostatnie w 1875 roku). Zajmował się także kształceniem przyszłych rolników. Począwszy od 1834 roku, przyjmował corocznie sześciu kandydatów na dwuletnie szkolenie rolnicze. Ale nie tylko – Chłapowski dbał również o wychowanie patriotyczne i obywatelskie, a także krzewił idee pracy organicznej.
Na wartość i trwałość działań Dezyderego Chłapowskiego wpływ miała jeszcze jedna, oryginalna strona jego myśli i pracy. Było to celowe kształtowanie krajobrazu na obszarze całego majątku. Zmienił płaską i nudną okolicę w malowniczy teren – poprzecinany laskami, kępami drzew, alejami, zadrzewionymi miedzami, żywopłotami i oczkami wodnymi. Obecnie krajobraz sprawia wrażenie zalesionego, chociaż lesistość jest tam niska, a złudzenie to sprawiają po prostu zadrzewienia, dotknięte 150 lat temu gospodarną ręką Dezyderego. Pasja, z jaką nasadzał kolejne drzewa, wiązała się z jego ekologicznym podejściem do gospodarowania (chociaż za jego czasów nie istniało jeszcze to pojęcie).
Zadrzewieniami śródpolnymi podzielił zbyt duże w jego mniemaniu pola na regularne, łatwiejsze w uprawie czworoboki nie przekraczające 8 ha. Pasy drzew miały na celu ochronę gleb przed erozją wietrzną i utratą wody, były też naturalnym ogrodzeniem dla pasących się tam zwierząt gospodarskich, które w skwarne dni mogły schronić się w cieniu. Dziś wiemy także, że zadrzewienia w naturalny sposób regulują liczebność i ograniczają rozprzestrzenianie się szkodników. Jako wojskowy i patriota, Chłapowski kierował się również innymi względami – łatwiejszą partyzantką w lesistej czy zadrzewionej okolicy.
Wyjazd do Turwi dla grupy osób zainteresowanych początkami rolnictwa ekologicznego i słynnymi zadrzewieniami Chłapowskiego sponsorowała firma K+S Polska. Uczestniczyli w nim rolnicy ekologiczni i konwencjonalni oraz autorki niniejszego artykułu.
W płaskim, rolniczym terenie Wielkopolski pojawiają się nagle pasy drzew i krzewów. To znak, że dotarliśmy do założonego w 1992 roku Parku Krajobrazowego im. Generała Dezyderego Chłapowskiego. W otoczeniu okazałego parku w stylu angielskim znajduje się późnobarokowy pałac – dawna rezydencja rodziny Chłapowskich. Obecnie budynek nie jest udostępniony do zwiedzania, ale grupy zorganizowane mogą obejrzeć salon i bibliotekę po ustaleniu wizyty telefonicznie. Pałac był wielokrotnie przebudowywany. Przy wschodniej elewacji wznosi się neogotycka kaplica, nieopodal stoi parterowa oficyna z poddaszem użytkowym. Do czasów II wojny światowej pałac należał do rodziny Chłapowskich i ich potomków, podczas wojny mieli tu swoją kwaterę Niemcy, a po wojnie przeszedł na własność państwa. W latach 50-tych XX wieku założono tu placówkę badawczą Polskiej Akademii Nauk.
Miejscem godnym odwiedzenia jest również pałac w Kopaszewie – posiadłość ofiarowana przez Chłapowskiego córce Zofii i jej mężowi Janowi Koźmianowi. Zofia kilka lat po ślubie popełniła samobójstwo. Pochowano ją w rodzinnym grobowcu przy kościele w Rąbinie. Od tego dnia Chłapowski zaczął powoli wycofywać się z pracy społecznej i rolniczej, za to coraz częściej angażował się w sprawy kościelne i życie religijne. Owdowiały Koźmian ufundował 16-kilometrową drogę krzyżową wzdłuż trasy żałobnego konduktu do Rąbinia. W latach 1831-1832 w kopaszewskim pałacu przebywał nasz wieszcz narodowy – Adam Mickiewicz. Gościła tam także wybitna polska aktorka Helena Modrzejewska. Pamięci obu tych znamienitych osobistości poświęcono dwie sale pałacu.
Warto poza tym zwiedzić najdłuższą w Europie aleję platanów w Kopaszewie, wystawę przyrodniczą w Rogaczewie Małym oraz groby rodziny Chłapowskich na cmentarzu przykościelnym w Rąbiniu.
Turew zobaczyliśmy z bliska w piękny, słoneczny dzień. W powietrzu czuć było zapach tamtych czasów… Wyobraźnia w takich miejscach pracuje na najwyższych obrotach. W myślach przewijały się obrazy: powozy podjeżdżające przed fronton pałacu, wąsaci panowie z cygarem w ręku, damy spacerujące po parku… Prawie słychać było stukot butów oficerskich generała Chłapowskiego, otwieranie dostojnych podwójnych drzwi, tykanie zegara, trzaski drewnianych schodów, odgłosy dnia codziennego przełomu XVIII i XIX wieku… A wszystko to otulone delikatnym, magicznym wiatrem tamtego miejsca. To ten sam wiatr…
Dziś w pałacu w Turwi mieści się Stacja Badawcza Instytutu Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN, utworzonego w 1952 roku przez prof. Zdzisława Wilusza (ówczesna nazwa: Stacja Badań Zadrzewień Śródpolnych). Pracownicy Stacji kontynuują idee Chłapowskiego, prowadząc badania nad zasadami kształtowania krajobrazu rolniczego.
Firmie K+S Polska bardzo dziękujemy za umożliwienie poznania początków rolnictwa ekologicznego i dokonań Dezyderego Chłapowskiego oraz obserwowania zadrzewień dotkniętych ręką i myślą generała.
Źródło: www.kpodr.pl