Niekonwencjonalny żarcik
To chyba jakieś żarty mówią zwolennicy biotechnologii czytając projekt rozporządzenia w sprawie „szczegółowych warunków uprawy roślin genetycznie zmodyfikowanych”.
Minister rolnictwa określił w nim minimalną odległość jaką trzeba zachować między uprawami GMO, a roślinami konwencjonalnymi i ekologicznymi. I tak w przypadku kukurydzy będzie to od 500 do 1000 metrów. Przy rzepaku jeszcze więcej odpowiednio 1000 i dwa i pół tysiąca metrów.
IZOLACJA PRZESTRZENA ROŚLIN GMO
ODLEGŁOŚĆ W METRACH OD UPRAW
KONWENCJONALNYCH EKOLOGICZNYCH
KUKURYDZA 500 1000
RZEPAK 1000 2500
ZIEMNIAK 50 50
SOJA 10 10
Najprościej będzie założyć plantacje transgenicznych ziemniaków, także soi, której uprawa w Polsce praktycznie nie występuje.
Tadeusz Szymańczak – Mazowiecka Izba Rolnicza: ja to bym przyrównał do takiego dowcipu, który cały czas opowiadam. Czy można było wyjechać do USA. Tak, można było wyjechać, tylko trzeba było spełnić dwa warunki. Pierwszy – skończyć 80 lat i mieć zgodę obydwojga rodziców.
Z jednej strony ustawa dopuszcza uprawy GMO, ale z drugiej rozporządzenie do tej ustawy je uniemożliwia. Ale to co martwi jednych, cieszy drugich.
Łukasz Supergan – Greenpeace Polska: będziemy namawiać posłów do wprowadzenia do ustawy przepisów jak najbardziej restrykcyjnych, takich, które ochroniłyby rolników tradycyjnych i ekologicznych przed skażeniem ich upraw przez GMO.
Ale to nie koniec kłopotów, których mogą się spodziewa entuzjaści GMO. Zgodnie z projektowanym rozporządzeniem po zakończeniu uprawy transgenicznych roślin ziemia musi „odpocząć”.
W przypadku kukurydzy i soi trzeba będzie odczekać rok. Przy rzepaku okres karencji wzrasta już do 6 lat, a dla niektórych odmian buraków cukrowych nawet do 8 lat.
Źródło: Agrobiznes