Mniej ryb z Bałtyku

Na zachodnim Bałtyku, połowy dorszy miałyby zmaleć o 2 proc., a wschodnim o 9 proc. Mocne cięcia zalecane są też w przypadku łososi. Tu sugerowane są redukcje rzędu 11 proc..

Propozycja, choć bardzo wstępna, już spotkała się ze sprzeciwem części krajów członkowskich UE, w tym także Polski. Nasz resort rolnictwa domaga się od Komisji Europejskiej wyjaśnień. Tym bardziej, że w ubiegłym roku zezwolono przecież na większe połowy ryb, i to aż o 15 proc.

Jest niezrozumiałe, a robią to te samy zespoły naukowców. Bardzo nas interesuje jaką przyjęto metodologię podawania rekomendacji i co się stało ze stadem dorsza w Bałtyku zachodnim i wschodnim w ciągu roku – irytuje się Kazimierz Plocke, wiceminister rolnictwa.

Ale są też i dobre wieści. Komisja Europejska proponuje zwiększenie przyszłorocznych połowów ryb pelargicznych. Dla nas najistotniejsze są informacje dotyczące szprotów – tu planuje się 11 proc. wzrost połowów, śledzi o 9 proc. na wschodzie Bałtyku i 23 proc. na zachodzie. Ci, którzy zajmują się połowami gładzicy (ryby z rodziny flądrowatych) mogliby liczyć na 18-procentowy wzrost limitów połowów.

To jest budujące dla całego naszego przemysłu i dla samych rybaków, którzy zmodernizowali kutry, stosując nowoczesne narzędzia do przeładunku jak i do transportu ryb pelagicznych – mówi Kazimierz Plocke.

We wrześniu br. kontrowersyjna propozycja Komisji Europejskiej o zmniejszeniu limitów odłowu łososi i dorszy trafi pod obrady ministrów rolnictwa i rybołówstwa krajów Unii. Ostatecznych decyzji w tej sprawie możemy się spodziewać w październiku.

Autor: Radosław Bełkot, Redakcja Rolna TVP
Źródło: tvp.info