Małżeństwo z rozsądku

Przetwórcy skupieni w radzie Gospodarki Żywnościowej pytani co im najbardziej przeszkadza przy współpracy z rolnikami odpowiadają z reguły to samo.

prof. Stanisław Zięba Rada Gospodarki Żywnościowej: trudność współpracy polega na rozproszeniu producentów, wciąż mamy dużo drobnych gospodarstw, a przemiany agrarne, czyli konsolidacja ziemi przebiega w systemie pokoleniowym.

Co na to rolnicy? Przyznają, że brak silnych grup producenckich jest ich dużym problemem. Ale zwracają uwagę na jeszcze jedno. Podczas prywatyzacji przemysłu spożywczego całkowicie ich pominięto. W efekcie nie ma powiązań kapitałowych między producentem, a przetwórcą, tak jak to jest na przykład w mleczarstwie. Do tego dochodzi jeszcze jedno przekleństwo rolników – pośrednicy.

Zbigniew Kaszuba – Krajowa Federacja Producentów Zbóż: jest między przetwórstwem a samym producentem rolnym jeszcze bardzo często ogniwo pośrednie, i nie zawsze dochodzi do bezpośrednich kontaktów z przetwórstwem.

Tymczasem eksperci tłumaczą, że obie strony są na siebie skazane i od tego jak szybko się dogadają zależy ich wspólny sukces.

prof. Andrzej Kowalski – IERGŻ: te branże, te sektory, które zrozumiały, że interesy robi się w dłuższych okresach – osiągnęły sukces. Natomiast te branże, te sektory, gdzie trwała rywalizacja o konsumenta o środki takie czy inne powoduje, że tracimy przewagi konkurencyjne na świecie.

Zdaniem niektórych czasy kiedy rolnicy i przetwórcy konkurowali ze sobą powoli odchodzą w przeszłość.

Roman Jagieliński – b. minister rolnictwa: to zaczyna się dobrze układać. Myślę, że takich przypadków, gdzie będziemy mówić, że przemysł rolno-spożywczy jest konkurentem dla rolnictwa będzie coraz mniej.

Choć akurat w tej sprawie wielu rolników może mieć całkowicie odmienne zdanie.


Źrodło: Agrobiznes