Ślimak na gorąco

Setki tysięcy ślimaków wyhodowanych w Końskich trafia na stoły całego świata. Najwięcej oczywiście do Francji. I choć na zyski trzeba czekać 7 miesięcy, hodowla ślimaków, to świetny interes, bo hurtownicy znad Sekwany, a nawet z USA skupują każdą ich ilość. Ślimak afrykański jest podobny do polskiego winniczka. Dzień rozpoczyna od drzemki pod drewnianą deską. Pod wieczór ożywczy prysznic i pożywna kolacja, potem ślimak może się odprężyć. I tak przez 7 miesięcy, aż osiągnie odpowiednią wagę. Jednak wszystko, co dobre szybko się kończy. W tym przypadku we francuskich garnkach. źródło: Agrobiznes