Klamka zapadła

20 milionów euro, albo 84 miliony złotych. Tyle Komisja Europejska przyznała Polsce za zeszłoroczny kryzys na rynku mleka. Z jednej strony to dużo, ale biorąc pod uwagę liczbę hodowców bydła mlecznego w kraju, niewiele. Stąd kontrowersje.

Minister rolnictwa chciał, aby pieniądze zasiliły jedynie konta młodych rolników, którzy mogliby wtedy liczyć na jednorazową dotację w wysokości około 3 tysięcy złotych. Ten pomysł poparła tylko jedna organizacja rolnicza. Pozostali chcieli podziału według zasady każdemu po równo. I tak się ostatecznie stało. Ministerstwo rolnictwa ugięło się pod naciskiem tzw. partnerów społecznych.

Marek Sawicki – minister: przegrałem batalię o młodego rolnika, przegrałem batalię z organizacjami rolniczymi, którzy nie bacząc na ekonomikę wydawania publicznego pieniądza uważają, że każdy produkował w kryzysie i warto dać wszystkim.

Ostatecznie na dotacje mogą liczyć, ci rolnicy, którzy rok temu mieli kwotę mleczną nie niższą niż 20 tysięcy kilogramów i nie większą niż 200 tysięcy. W dniu złożenia wniosku kwota także nie może być mniejsza niż 20 tysięcy kilogramów.

Takie warunki oczywiście spełniają nie wszyscy producenci mleka, ale ich znaczna większość. Z badań Agencji Rynku Rolnego wynika, że będzie to około 93 tysięcy osób. A na jakie dotacje mogą liczyć?

Anna Reps – Bednarczyk – ARR: z symulacji, którą zorganizowaliśmy w systemie przy takim założeniu, że wszyscy beneficjenci składają do nas wnioski płatność do jednego kilograma wyszło 1,5 grosza.

Wsparcie będzie rozdysponowane proporcjonalnie do ilości mleka wprowadzonego do obrotu w sezonie 2008/2009.

 

 

Źródło: Agrobiznes