Kampania promocyjna polskich mięs

Już ponad 75 proc. krajowej wołowiny trafia za granicę. Głównie do krajów Unii Europejskiej, niewiele do Rosji czy Turcji. Polskie produkty znane są na rynkach Europy Zachodniej – we Włoszech, Francji, Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii – tłumaczy Tomasz Kubik z Zakładu Przetwórstwa Mięsnego „Biernacki”.

To najlepszy dowód, że jakość sprzedawanej wołowiny wciąż się poprawia, bo hodowla bydła ras mięsnych w kraju staje się normą. To dobry moment, żeby szukać nowych rynków poza unijnych – dodają hodowcy, którzy wspólnie z przetwórcami zaplanowali kampanię promującą czerwone mięso, zarówno wieprzowe jak i wołowe. Chcą przez trzy lata szukać konsumentów między innymi w Kaliningradzie, Rosji i Hong-Kongu. Łączny koszt przedsięwzięcia to 24 miliony złotych.

Chcemy bezpośrednio sprzedawać konfekcjonowaną wołowinę do Zjednoczonych Emiratów Arabskich i myślę, że to jest strzał w dziesiątkę – przyznaje Piotr Ziemann ze Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.

Działania tego typu są niezwykle perspektywiczne. Promocja produktów szczególnie w krajach trzecich, jest w przededniu przewidywanego kryzysu europejskiego, bardzo potrzebna. To dynamiczne i chłonne rynki zbytu, które mogą okazać się dla polskich producentów żyłą złota. Na rynkach azjatyckich polskie mięso już teraz wzbudza przecież ogromne zainteresowanie – ocenia Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.

Rynki otwierają się na polskie mięso. Po blisko 10 latach obowiązywania embarga ze względu na BSE w Europie, Dubaj uznał Polskę za kraj wolny od tej choroby. Tym samym Zjednoczone Emiraty Arabskie otworzyły rynek na naszą wołowinę.

Autor: Radosław Bełkot
Źródło: Redakcja Rolna TVP; tvp.info