Duży może więcej

Tak w zeszłym roku zakończyły się negocjacje producentów owoców i przetwórców. Zamiast porozumienia cenowego przez kilka tygodni byliśmy świadkami blokad i protestów w głównych ośrodkach sadowniczych w kraju. W tym roku może być podobnie, bo negocjacje między Krajową Unią producentów Soków a Związkiem Sadowników nie przyniosły efektów.

Ryszard Kaźmierczak – sadownik: chcemy uniknąć blokad. Blokady niczemu dobremu nie służą. Wiemy, iż niezwykle trudne jest konsekwentnie doprowadzić do skuteczności blokowania zakładów.

Przetwórcy odpowiadają, że umów kontraktacyjnych nie ma z kim podpisać. Producenci owoców są rozdrobnieni i nie mają grup producenckich. Ale nie wszędzie jest taka sytuacja.

Romuald Ozimek – KUPS: umowa kontraktacyjna jest umową, która jest stosowana w zakładach przetwórczych. Na przykład, te które skupują warzywa to mają je w 80%.

W warzywnictwie faktycznie panuje zupełnie inna sytuacja. Umowy kontraktacyjne są i to nawet takie, które określają cenę dostawy.

Eleonora Kapusta – producent warzyw: albo ceny są minimalne, albo ceny są minimalne i rynkowe. Pół na pół.

Potwierdzają to przetwórcy. Umowy kontraktacyjne są zarezerwowane, ale tylko dla zorganizowanych dużych dostawców.

Joanna Banderowska – firm produkująca soki: z gospodarstw niskotowarowych, gdzie są duże areały upraw podpisujemy od lat mowy kontraktacyjne. One nam gwarantują pewną wielkość dostaw, w umowach są też zapisane elastycznie kwoty, określone ceny minimalne.

W Holandii nawet 90% producentów owoców i warzyw jest zorganizowanych w grupy producenckie. W Polsce zaledwie 2%.

 

 

Źródło: Agrobiznes