Dobry rok dla mleczarzy

– Do tej pory można było kwotę kupić za dwa, trzy grosze. Jeżeli już w tej chwili mówi się o przekroczeniu limitów, to cena kwoty zaczyna wzrastać. Na ile wzrośnie, trudno to określić – wyjaśnia Jan Zawadzki.

Problem pojawił się, gdyż producenci mleka rosnące koszty produkcji rekompensowali sobie większą ilością sprzedawanego mleka. Tym bardziej, że sezon pod względem ilości pasz sprzyja. Do niedawna część mleczarni albo decydowała się na obniżki albo utrzymywała stawki za mleko na stałym poziomie. Dziś, dzięki ewidentnie większemu popytowi za granicą, można z umiarkowanym optymizmem patrzeć w przyszłość.

– W naszej spółdzielni cena skupu kształtuje się w granicach 1.20 zł netto za litr mleka – mówi Stanisław Jamiołkowski z Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Mońkach.

To dużo powyżej średniej krajowej. Według Głównego Urzędu Statystycznego rolnicy za surowiec odstawiony do mleczarni w sierpniu dostali średnio 1 złotych 13 groszy, tyle samo co lipcu. Wygląda więc na to, że obniżki cen w skupie mleka rolnicy mają już za sobą.

„To szczęście w nieszczęściu” – mówią mleczarze. Gdyby nie susza w USA i Nowej Zelandii to dziś problemy tylko by się pogłębiały. Najwięksi producenci mleka na świecie mają kłopoty z produkcją. A ponieważ popyt na produkty mleczarskie utrzymuje się na dobrym poziomie, polskie zakłady notują większe zamówienia.

Nie cena ale ilość zaczyna być teraz problemem. Polsce grozi realna nadprodukcja mleka. Pod koniec „roku kwotowego” trzeba się liczyć z ostrymi cięciami produkcji. Tym bardziej, że przed kilkoma dniami resort rolnictwa nakazał pilnowanie limitów i przypomniał o grożących nam wielomilionowych karach.

Autor: Radosław Bełkot, Redakcja Rolna TVP
Źródło: tvp.info