Długa lista

Wielkopolski ser smażony to jeden z kilkunastu polskich produktów tradycyjnych zarejestrowanych w unijnym systemie jakości. Podobnie jak w pozostałych przypadkach jego rejestracja była długa i wymagała złożenia odpowiednich wniosków w Brukseli. Dziś nikt tej decyzji nie żałuje.

Elżbieta Zawadzka, prezes OSM Top-Tomyśl w Nowym Tomyślu: kiedy produkt znajduje się na rynku, i jest, że tak powiem ogólnie dostępny, pojawiają się wielu producentów, którzy chcieli by również ten ser produkować ale tak zwaną metodą na skróty.

Unijny certyfikat oznacza, że wytwarzanie produktu odbywa się pod ścisłą kontrolą, a jego jakość jest wysoka i co najważniejsze charakterystyczna dla regionu w którym powstaje.

Krzysztof Minge, kierownik produkcji: ten ser jest rozdrobniony i wstawiany do dojrzewalni w temperaturze odpowiedniej i odpowiedniej wilgotności. Od wejścia polski do Unii Europejskiej naszym producentom udało się zarejestrować trzynaście produktów tradycyjnych. To stawia nas na jednym z ostatnich miejsc w Europie.

Problem w tym, że wnioski składane do Brukseli są niekompletne i mało precyzyjne. Stąd procedury i rejestracja trwają nawet lata. Dzisiejsze wnioski już takich błędów nie mają, a to oznacza, że lista produktów szybko zacznie się wydłużać.

Dariusz Goszczyński, ministerstwo rolnictwa i rozwoju wsi: kilkanaście wniosków jest już w końcowej fazie rozpatrywania. Ubiegania się o rejestrację. Tak więc 2010 to rok, w którym kilkanaście polskich produktów zostanie wpisanych do wspólnotowych rejestrów.

Dla ich producentów to szansa na większe pieniądze na promocję własnych produktów. Ci, którzy zdecydują się na kampanię informacyjną mogą liczyć na zwrot 70% poniesionych kosztów. Na ten cel do końca 2013 roku jest do wydania około 110 milionów euro unijnych funduszy.

 

Źródło: Agrobiznes