![](http://s.v3.tvp.pl/images/d/1/5/uid_d151f785a51e94e3568bd7100c7c75321390301796023_width_268_play_0_pos_3_gs_0.jpg)
Nie wszyscy boją się fali emigracji zarobkowej. W holenderskich szklarniach potrzebne są ręce do pracy. Tamtejsi ogrodnicy czekali na zniesienie ograniczeń dla pracowników z Rumunii i Bułgarii. Chętnie zatrudniają też Polaków. Oferują nawet kilkuletnie kontrakty. Powód jest prosty- nawet przy dużym bezrobociu, trudno znaleźć chętnych do ciężkiej, fizycznej pracy. Dlatego tak bardzo ceni się tam pracowników z Europy Wschodniej. Obawy, że imigranci zniszczą lokalny rynek pracy, zdaniem Holendrów, nie mają uzasadnienia. Ta firma ogrodnicza znajduje się w Westland , niedaleko Rotterdamu . Na 12 hektarach uprawia się tam ponad cztery miliony orchidei. Z linii produkcyjnej zjeżdża dziennie ponad 20 tysięcy zapakowanych storczyków, gotowych na sprzedaż. Wśród robotników pracujących dla holenderskiej firmy jest prawie setka Polaków a także Rumuni i Bułgarzy. źródło: Agrobiznes; tvp.pl