Ceny i komentarze

W skali tygodnia notowania śruty sojowej za oceanem straciły ponad 27 dolarów za tonę. I chociaż to sporo, to na krajowym rynku zmian w cennikach nie widać.
Przynajmniej do czasu, gdy krajowi przetwórcy mogą korzystać z dostępnych zapasów śrut sojowych. Warto zwracać uwagę na to, co zawiera surowiec, bo im taniej, tym niższa jakość. Transakcji nie brakuje.

Odbicie na rynku drobiu. Ceny kurczaków nieśmiało ruszyły w górę. Ale hodowcy i tak nie mają się z czego cieszyć, bo wyższe ceny wynikają nie ze wzrostu popytu, ale z tego że do ubojni trafiają teraz ptaki z mniejszych świątecznych wstawień. Dziś duże zakłady za brojlery płacą dostawcom około 3 złotych 70 groszy za kilogram. Tam gdzie kurczaków brakuje, małe ubojnie bez umów kontraktacyjnych oferują niemal do 4 złotych. Gdy poziom skupu wróci do normy, ceny z normalnością znów mogą nie mieć wiele wspólnego. Do produkcji kurczaków od wielu miesięcy hodowcy dokładają.

Najnowszy raport Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa jest łaskawszy dla zbożowego rynku w porównaniu z tym ze stycznia. Jednak odnosząc się do poprzedniego sezonu, już tak dobrze nie jest. Choćby ze względu na 10-cio procentowy spadek zapasów końcowych ziarna. Ale rynki zareagowały w odniesieniu miesięcznym, dlatego weszlismy w sezon przecen. A te zaczeły sie w ubiegłym tygodniu. Pomagał im rosnący kurs dolara do euro i oczekiwania na lepsze informacje. Spadki były dość znaczące.

Ponad 90-cio procentowy wzrost zanotował eksport zbóż z Polski. To dane za ubiegły rok, liczone od stycznia do listopada. Ten rok na razie przebiega znacznie spokojniej. A ostatnie spadki cen na światowych rynkach nie służą zakupom ziarna. W portach realizowane są jeszcze styczniowe kontrakty. Na dostawy lutowe nikt – przynajmniej na razie – nie podpisuje umów – komentują maklerzy z Warszawskiej Giełdy Towarowej. Na krajowym rynku handel też do udanych nie należy. A ostatni tydzień przyniósł spadki cen. Pszenica konsumpcyjna kosztuje teraz około 1050 złotych z dowozem. Jeszcze kilka dni temu ceny były przynajmniej o 20 złotych wyższe. Podobnie jest z pszenica paszową, którą można już kupić po 980 złotych, choć jeszcze niedawno ceny przekraczały tysiąc.

Lekko w górę. Ceny skupu świń odbijają się od dna, pytanie tylko czy na długo. Bo nie sztuka kupić, tylko potem sprzedać – komentują przetwórcy. A jako, że w tym tygodniu zaczyna się post, handel nie będzie oszałamiający. Rolnicy wstrzymali się z dostawami. I zakłady nie miały wyjścia, jak tylko podnieść stawki. Dziś za najlepszą klasę „S” coraz więcej firm płaci około 6 i pół złotego, maksymalnie 6 złotych 60 groszy. Klasa „U” najczęściej przekracza 6 złotych za kilogram. Ale „R-ka” nadal poniżej tej granicy.

źródło: Agrobiznes; tvp.pl