Ceny produktów rolno-spożywczych

 
 Tłum w portach, rolnicy przywożą zboże, bo trwa właśnie załadunek statków z jęczmieniem ozimym i rzepakiem. Dostarczana jest także pszenica paszowa oraz żyto. Nigdzie nie ma tak dobrych stawek jak tu. Najlepiej idzie jęczmień ozimy. Towar jest wyceniany w zależności od ilości dostarczanego ziarna oraz gęstości hektolitrowej i wilgotności. Stawki są znacznie wyższe niż w punktach skupu w głębi kraju. Zdaniem maklerów w tym roku są na prawdę korzystne. W portach popyt jest także na pszenica paszowa, natomiast żyto kupowane jest sporadycznie.
 
 
 
 Po kilku dniach spadków, spowodowanych mmniejszym popytem na drób i wzmożoną podażą żywca ze względu na wysokie temperatury – teraz czas na zmiany. Cenniki głównie kurczaków znowu pną się w górę. Zdaniem maklerów – to efekt zbliżającego sie długiego weekendu i perpektywy grillowania. Dobrego handlu drobiem na giełdach towarowych już od dłuższego czasu próżno szukać. Na początku tego tygodnia było podobnie, a ceny spadały. Dzisiaj nastąpiło odbicie głównie w stawkach tuszek. W ciągu jednego dnia zdrożały one średnio o 20 groszy.
 
 
 Kukurydza na polu jest w niezłej kondycji, ale czy takie będą też ceny – to już inna sprawa. Producenci liczą na ustabilizowanie rynku zbóż jesienią i wysokie stawki, maklerzy uważają, że o to może być trudno. Kukurydza w przeważającej części kraju ma się dobrze, choć zdarzają się miejsca, gdzie brak opadów już pogarsza stan plantacji. Kolby zawierają coraz mniej ziarna. Jest sucho, więc o choroby grzybowe rolnicy nie muszą się martwić. Tylko dziki nadal powodują pokaźne straty. W tym sezonie powierzchnia upraw jest nieco mniejsza niż rok temu.
 
 

 

 Producenci porzeczek nie mogą zaliczyć tego sezonu do udanych – owoców było bardzo dużo, a to odbiło się na cenach . Podobnie było w tym roku z wiśniami. Ale tylko podobnie, bo końcówka sezonu przyniosła spora odmianę, choć nie w całym kraju. Producenci późnych odmian wiśni zostali miło zaskoczeni przez zakłady przetwórcze dużo wyższymi stawkami niż w pełni skupu. A to za sprawą wzmożonego popytu na sok wiśniowy i surowiec do mrożenia. Skup kończy się w tym tygodniu mocnym akcentem ponad 3 złotych za kilogram. Ale dostawy są już niewielkie. Zadowoleni są producenci późnych odmian malin. Podczas, gdy stawki wczesnych odmian były niskie, a sadownicy podejmowali próby protestów, odmiany jesienne są w rewelacyjnych, jak na początek skupu, cenach. 
 
 
 Duża podaż i niskie ceny owszem, ale tragedii jeszcze nie ma. Prognozy spadków cen rzepaku poniżej tysiąca złotych za tonę się nie sprawdziły i coraz częściej słychać glosy, że aż tak źle nie będzie. Ostatnie dwa handlowe dni – piątek i poniedziałek – były łaskawe dla producentów rzepaku. Stawki proponowane przez kupujących dochodziły do 1400 złotych za tonę dobrej jakości nasion. A tych, jak przyznają sami producenci nie brakuje – wydajność z hektara jest wysoka, rzepak ma dużą zawartość białka, jest dobrze zaolejony i wilgotny. Zbiorom sprzyja także pogoda, brak burz sprawia, że straty na polach są praktycznie zerowe. Dlatego, gdy teraz nadarzyła się okazja sprzedaży po wyższej cenie, niewielu rolników zwlekało z odwiezieniem surowca do skupu. Transakcje goniły transakcje.
źródło: Agrobiznes, tvp.pl