Ceny produktów rolno-spożywczych
Ceny zbóż w nowych kontraktach idą w dół i to ostro. Rolnicy jeszcze w ubiegłym tygodniu mieli nadzieję, że wraz z drożejącymi walutami, cenniki obiorą korzystny dla nich kierunek, ale tak było tylko przez chwilę. Teraz tendencja jest już wyraźnie zniżkowa. Dlatego obecnie rolnicy nie podpisują zbyt dużo kontraktów, czekając na lepsze czasy, ale zdaniem maklerów sytuacja nie wygląda różowo i wszystko wskazuje na to, że ceny nadal będą spadać. Bo pomimo późniejszych zasiewów oraz wielu klęsk żywiołowych jakie dotknęły uprawy w całej Polsce żniwa powinny być dobre. Najkorzystniejsze stawki i nie tak duże zmiany są nadal w portach.
Było miło, ale się skończyło. Dziś zdecydowana większość zakładów mięsnych pozostawia cenniki skupu świń na niezmienionych poziomach, choć są i takie, które zdecydowały się na obniżki. A główny powód takiego stanu rzeczy to problem ze zbytem półtusz, elementów i gotowych wyrobów. Handel nie jest w stanie zaakceptować i tak już wysokich cen, dlatego podwyżki, przynajmniej na razie są niemożliwe – tłumacza przetwórcy. Szczególnie, że zachodnia Europa wprowadza obniżki. O 2 eurocenty staniał żywiec, o 3 półtusze. I to wystarczy by zachęcić do zakupów za granicą kosztem krajowego surowca. Jakie są więc średnie ceny skupu?
To nie będzie ani udany, ani długi sezon. Szczyt skupu truskawek już się kończy. Na południu i w centrum potrwa do końca tygodnia, na północy nieco dłużej. Potem dostawy będą już coraz mniejsze. Ale początek nie zapowiadał się tak tragicznie. Biorąc po uwagę większe o 10 % nasadzenia, dobry stan przezimowania plantacji, brak wiosennych przymrozków, a nawet początkowo wyczekiwane deszcze, wszystko to pozwoliło oszacować tegoroczne zbiory na poziomie 170 tysięcy ton. Czyli o 20 tysięcy wyższym niż w 2012. Ale wyższe prognozy zbiorów razem z drogimi zapasami jakie pozostały przetwórniom po ubiegłym sezonie, wypłynęły na tegoroczny spadek cen. I to zarówno w eksporcie jak i punktach skupu.
Rynek mięsny jak czekał na klientów, tak czeka. I zdaniem maklerów taka sytuacja może potrwać przynajmniej do połowy lipca. Handel mógłby ożywić jedynie spadek cen i to zarówno w detalu, jak i hurcie. O ile sprzedaż detaliczna uzależniona jest od ostatecznej marży sklepów, o tyle hurtowe cenniki ustalają sami producenci. A ci w ostatnich dniach podnieśli stawki i to mimo braku popytu. Powodem mają być rosnące ceny wieprzowiny na zachodzie Europy i słaby złoty.
Zdecydowanie większe ożywienie za to na rynku drobiu. Zaledwie w ciągu miesiąca indyki zdrożały aż o złotówkę za kilogram. I jeśli wierzyć przewidywaniom ekspertów – ta sytuacja szybko się nie zmieni. Kurs walut sprzyja eksporterom. Wysyłki drobiu do Niemiec i Wielkiej Brytanii nabrały tempa. To wszystko wywindowało ceny. Indycze filety kosztują teraz nawet 17 złotych za kilogram.
Rzeka mleka wartko płynie. Popyt ze strony zagranicznych kontrahentów pozwala na utrzymanie cen zbytu naszych eksportowych artykułów na wysokim poziomie. A to oznacza, że i mleczarnie płacą dobrze za mleko. I jeśli nic nieprzewidzianego się nie wydarzy, powinno tak być do końca roku. 1 złoty 25 groszy za litr, tyle wypłacono rolnikom za surowiec odstawiony do mleczarni w maju. To zaledwie o pół procent mniej niż w kwietniu, za to prawie o 1/10 więcej niż przed rokiem. Jednak nie wszędzie jest tak dobrze. W skali kraju spadek nie jest duży, bo zaledwie pół groszowy i z powodzeniem zrekompensowały go wyższe dostawy. Ale są regiony, jak na przykład Mazowsze, gdzie średnia cena spadła aż o 4 grosze.
Pożar w brazylijskim porcie Paranagua głównym impulsem zmian cenowych. Cukier nadal jest najtańszy od ponad trzech lat, ale obawa o ciągłość dostaw z Brazylii, skutecznie podniosła stawki. A zmiany to, nie byle jakie, bo w ciągu kilku dni cukier biały zdrożał o blisko cztery i pół procent. Tona z odbiorem w sierpniu kosztuje już prawie 500 dolarów.
źródło: Agrobiznes, tvp.info