Ceny produktów rolno-spożywczych

 
 
 

Nowy miesiąc na rynku żywca wieprzowego zaczyna się prawie tak, samo jak skończył poprzedni. Niemcy obniżają ceny, a na nasz rynek cały czas napływa tani towar z Belgii, Holandii, Danii czy Niemiec. Ale są regiony gdzie tuczników jest na tyle mało, że cenniki, mimo bardzo słabego handlu, trzeba było podnieść. Wszystko zależy więc od podaży żywca. Tam gdzie grafiki dostaw na cały tydzień są już zajęte, ceny ani drgną. I nawet przy dużych dostawach o negocjacje trudno. Tam gdzie surowca brakuje od dziś obowiązują 10 groszowe podwyżki.

 
 
 
 Płody rolne raz drożeją, innym razem tanieją. Tym, co zawsze było i będzie w cenie, jest ziemia. W ciągu roku hektar zdrożał średnio o 18 procent, a w sumie przez ostatnich 10 lat o prawie 380 procent. Na najlepszej lokacie bankowej można było w tym czasie zarobić kilka razy mniej. Średnia cena gruntów rolnych w trzecim kwartale tego roku wyniosła prawie trzydzieści tysięcy złotych za hektar, co oznacza 22%-owy wzrost w stosunku do tego samego okresu ubiegłego rok.u Do końca lipca 2014-ego Agencja Nieruchomości Rolnych sprzedała łącznie ponad 63 tysięcy hektarów. Najbardziej zdrożała ziemia w Świętokrzyskiem, o blisko 37%. Najwyższe średnie stawki dotyczą gruntów powyżej 300 hektarów, ale takich transakcji w całym kraju jest niewiele. Najtańsze są grunty w przedziale od 1 do 10 hektarów.
 
 Nie z każdej mąki będzie chleb i nie z każdego ziarna mąka. Szczególnie w tym roku – dodają młynarze. Bo chociaż mamy urodzaj zbóż i to w całej Europie, to z jego jakością jest już zdecydowanie gorzej. Zbyt szybko zebrane zboże nie zdążyło wykształcić odpowiedniej ilości białka. A w tym sezonie nawet jego wysoka, przekraczająca 12 %, zawartości nie gwarantuje wystarczającego z punkt widzenia przydatności technologicznej poziomu glutenu. Tam, gdzie żniwa przebiegały zbyt późno problemem jest liczba opadania. Dlatego też za dobry towar trzeba też dobrze płacić. A różnice w cenach pszenicy w zależności od parametrów wypiekowych przekraczają 100 złotych.
 

 Przecenowe szaleństwo na rynku cukru rozkręciło się na dobre. Nie ma tygodnia, żeby notowania nie traciły po kilka procent. Tym razem głównej przyczyny analitycy upatrują w umacniającym się dolarze i słabszym od oczekiwanego popycie na cukier. Niskie ceny cukru powinny zaowocować większą ilością zawieranych transakcji, ale ku zdziwieniu analityków, nic takiego nie następuje. Giełdowi gracze albo nie są zainteresowani lokowaniem kapitału w tym surowcu, albo – co bardziej prawdopodobne – grają na jeszcze większą zniżkę. Ale prawda jest też taka, że czwarty rok nadwyżki produkcyjnej zapełnił magazyny na tyle, że cukier nie jest towarem tak chodliwym, jak życzyliby sobie tego producenci.\

 

 
I po zwyżkach. Handel na giełdach surowcowych powrócił w dobrze znane sobie rejony. Notowania znów ruszyły w dół, i to po obu stronach Atlantyku. Tanieje pszenica, kukurydza i soja. Tej ostatniej sprzyjają kolejne prognozy zapowiadające rekordowe zbiory, tym razem na półkuli północnej. Według ostatnich szacunków mają one wynieść 106 i pół miliona ton, co daje wynik aż o 16% lepszy od ubiegłorocznego i o przeszło 20% wyższy, niz wynosi średnia z ostatnich 3 lat. Na wysokich poziomach sa także zapasy argentyńskiej soi, które ocenia się na 28 i pół miliona ton. W porównaniu z ubiegłym rokiem to aż o 6 milionów ton więcej.
 
 Tymczasem na rynku rzepaku po silnych spadkach nie ma już śladu. Sprzedający wywarli na giełdowych graczy presję i małymi krokami udało im się wypracować nie tylko odbicie, ale i powrót do wrześniowych stawek. Na jak długo, będzie zależało od popytu. Jeszcze tydzień temu notowania rzepaku na paryskim pakiecie ledwo przekraczały poziom 310 euro za tonę.
 
 
 
 Ceny skupu mleka po raz pierwszy w tym sezonie spadły poniżej zeszłorocznych. W sierpniu średnia stawka wyniosła zaledwie 1 złoty 28 groszy, czyli aż o 6 groszy mniej niz miesiąc wrześniej. A podsumowanie września na pewno wypadnie jeszcze gorzej. I chociaż IV kwartał na rynku mleka zawsze oznaczał najwyższe ceny i najlepsze kontrakty, to tym razem zanosi się na osty zjazd w dół. 1 złoty 28 groszy to tyle ile jeszcze miesiąc wcześniej płaciły tylko firmy z Małopolski czyli regionu z najniższymi cenami. Teraz to średnia obowiazująca dla całego kraju.
 
źródło: Agrobiznes; tvp.pl