Ceny produktów rolno-spożywczych

 
 Wyższe ceny na światowych parkietach i słabsza kondycja złotego wobec głównych walut, teoretycznie powinny podnieść stawki zbóż na krajowym podwórku. Ale jak pokazują ostatnie dni, teoria zdecydowanie mija się z praktyką. Gdzie leżą przyczyny? W magazynach. A ściślej mówiąc w zapotrzebowaniu na zboża, które dzisiaj jest dużo, dużo mniejsze niż ilość surowca wystawionego do sprzedaży. Młyny i przetwórnie pasz kupują tylko tyle ziarna ile jest im niezbędne do bieżącej produkcji, a to też tylko wtedy, gdy uda im się wynegocjować jak najniższe ceny. Wyższe w dużej mierze pozostają w sferze pobożnych życzeń sprzedających.
 
 
 Bardzo dobre, a nawet dużo lepsze od oczekiwań dane na temat amerykańskiego eksportu zbóż, zmieniły wczoraj kierunek notowań. Po środowej sesji, kiedy to kontrakty na pszenicę za oceanem runęły w dół, pociagając za sobą całą resztę, czwartek przyniósł odbicie. Największe zmiany dotyczą amerykańskiej kukurydzy, marcowe notowania umocniły się blisko o 1,5%. W ślad za nimi ruszyły też stawki europejskiego ziarna, zyskując ponad pół procent. Mniejsze zmiany dotknęły pszenicę. Na parkiecie w Chicago tona tego ziarna zdrożała o 0,4% . Na giełdzie Matif zmiany raczej kosmetyczne. Francuskiemu ziarnu nie sprzyja decyzja Egiptu zmieniająca wymagania jakościowe, co do wilgotności. Europejska pszenica nie spełnia tych norm, co właściwie zamyka jej dostęp do afrykańskiego rynku – komentują specjaliści z Warszawskiej Giełdy Towarowej.
 
 
 Nikt niczego nie szuka, są za to poszukiwania tych, którzy ewentualnie mogliby coś kupić – handel na drobiowym rynku przypomina raczej zabawę w berka niż poważne transakcje. Towaru jest coraz więcej, a klientów? Popyt na białe mięso wyraźnie słabnie. W magazynach zaczynają się odkładać coraz większe ilości towaru. I to takieg , który do tej pory znajdował nabywców. Tak jest w przypadku skrzydełek, lotek czy podrobów. Niektórym firmom wygasły już kontrakty handlowe na przykłąd z Hong-Kongiem, dlatego surowiec zaczyna zalegać w krajowych przechowalniach. Handel utrudniają też ograniczenia ze strony rosyjskiej. Analizując dane Eurostatu za 9 miesiecy ubiegłego roku widać wyraźnie trend spadkowy w wysyłce mięsa na ten rynek. Sprzedaż drobiu z całej Unii Europejsjkiej zmalała o 12%. Jeszcze bardziej jest to widoczne w przypadku wołowiny, tu spadek sięga blisko 30%. Natomiast eksport wieprzowiny spadł zaledwie o 3%.
 
 To już kolejny tydzień, w którym za oceanem królują przeceny śruty sojowej. Tym razem jednak osłabienie złotego do dolara nie pozwoliło korektom przełożyć się na stawki na krajowym rynku. Śruta sojowa wciąż jest droga. Jeszcze na początku zeszłego tygodnia tonę śruty można było dostać po 1800 złotych, ale ten czas bezpowrotnie minął. Dzisiaj by kupić trzeba zapłacić o 50 złotych więcej.
źródło: Agrobiznes; tvp.pl