Wydawałoby się, że nie ma już z czego obniżać, a jednak. Ceny skupu tuczników wciąż idą w dół i końca tej drogi nie widać. Stawki są nawet o kilkadziesiąt groszy niższe, niż przed tygodniem. Trudno znaleźć dziś firmę, która nie korygowałaby cenników. I nie są to drobne korekty. W punktach skupu widać wyraźne zmiany, zdecydowanie na niekorzyść hodowców. Ceny w najwyższych klasach sięgnęły już 5 złotych za kilogram.
 
 
 Korekty goniły korekty, a inwestorzy zastanawiali się czy kupować licząc na późniejsze zwyżki, czy wręcz przeciwnie – nie inwestować, by nie stracić. Tymczasem notowania cukru, ku zaskoczeniu wielu, ruszyły …w górę, a cukier stał się towarem bardzo poszukiwanym. Ostatnie notowania cukru surowego na nowojorskim parkiecie odnotowały blisko nawet 8 procentowe wzrosty. Najdroższy jest teraz kontrakt lipcowy – tona kosztuje już ponad 360 dolarów. Co zupełnie nie potwierdza tez analityków, że 2014 będzie rokiem rekordowo niskich cen cukru na świecie. Jednym z powodów podwyżek jest prognozowana na ten rok uszczuplona względem poprzedniego sezonu światowa nadwyżka produkcyjna. Kolejny to prognozy pogodowe dla Brazylii – tegoroczne lato ma być upalne i suche, zwłaszcza w tym regionie, gdzie zbiera się ponad 90 procent trzciny cukrowej.
 
 Jeśli korekty to symboliczne, bo w ogólnym trendzie notowania rzepaku nie chcą się poddać presji kupujących i wciąż pną się po cenowej drabince. Na paryskiej giełdzie tona kosztuje ponad 380 euro, to o 20 euro drożej, niż tuż po nowym roku. Wysokie notowania rzepaku to głównie efekt obaw o plony ozimin w Europie. Część producentów jest przekonana, że bezśnieżna zima zaszkodziła uprawom i rzepak nie nadrobi już strat w wegetacji. Taka niepewność jutra sprawia, że giełdowi gracze wolą zainwestować w rzepak dłużej go przetrzymując, a to prowadzi do wzrostów. Korekty w dół, to jedynie efekt konieczności sprzedaży, gdy zbyt wygórowane stawki zanadto zniechęcą kupujących. A do transakcji, tak na europejskich parkietach, jak i na lokalnych rynkach dochodzi teraz niezmiernie rzadko. Na naszym podwórku wciąż rządzą sprzedający, a dotychczasowy brak większej ilości transakcji zaowocował w tym tygodniu podniesieniem cen nawet o 50 złotych.
 
 Wieprzowina w odwrocie, jest szansa dla drobiu. Z powodu blokady eksportu wieprzowiny na wschód, drastycznie zaczęły spadać jej ceny na giełdach towarowych. Równocześnie stawki dla drobiu zaczynają piąć się w górę. I chociaż maklerzy giełd towarowych przewidują, że przełożenie tych podwyżek na cenniki w hurcie i sklepach będzie bardzo widoczne dopiero w przyszłym tygodniu, to już teraz zwyżki nie są małe. Filety z kurczaków w ciągu kilku dni zdrożały nawet o 80 groszy za kilogram, tuszki przynajmniej o 20, wzrosły też ceny skrzydełek.
 
 
 Żeby było lepiej, najpierw musi być gorzej. Rynek nasion oleistych po kilku tygodniach wzrostów, ruszył w dół. Choć na razie tylko za oceanem. Od wczoraj śruta sojowa na chicagowskiej giełdzie straciła blisko trzy dolary za tonę i kosztuje teraz czterysta pięćdziesiąt dolarów. Co będzie dalej? Przesłanek za korektą cen w dół jest więcej niż sporo. Mniejsze zapotrzebowanie na soję i jej pochodne, prognozowana dużo wyższa światowa produkcja i spore zapasy. Do tego duży wypracowany przez ostatnie tygodnie margines do przecen.
 
źródło: Agrobiznes; tvp.pl