Ceny produktów rolno-spożywczych
Gorsze prognozy zbiorów amerykańskiej soi i nieprzerwany od trzech tygodni marsz w górę jej notowań, mocno determinują europejski rynek rzepaku. To już kolejny tydzień, w którym czarne nasiona na paryskiej giełdzie Matif codziennie drożeją o kilka euro za tonę. Codziennie sesje na paryskiej giełdzie przebiegają tak samo – notowania mocno się wahają, przynosząc obietnicę obniżek, gracze zaczynają kupować więcej, a końcowy wynik plasuje się zdecydowanie wyżej niż poprzednie zamknięcie.
Niepewności i zamieszania ciąg dalszy, a uczestnicy rynku zastanawiają się nad powodami, dla których śruta sojowa powoli plasuje się na pozycji lidera wzrostów wśród surowców rolnych. Największe wzrosty towarzyszyły notowaniom śruty sojowej na początku ubiegłego tygodnia, kiedy to jej cena, w ciągu jednego dnia skoczyła w górę o blisko trzydzieści dolarów. I chociaż potem nadeszła korekta, to była tak niewielka, że prawie niezauważalna. Zwłaszcza, że stało się to, czego kupujący obawiali się najbardziej – spadek należy już do przeszłości. Od wczoraj cena wzrosła o blisko 12 dolarów za tonę.
Oczekiwana, a może wręcz przeciwnie, nieoczekiwana zmiana na rynku drobiu. Jeszcze w sierpniu, kiedy to po fali upałów znaczna części ptaków udusiła się, w magazynach zrobiło się pusto. Firmy skupowe w poszukiwaniu żywca gotowe były płacić nawet 4 złote 80 groszy za kilogram, kto wtedy sprzedał- sporo zyskał. Teraz stawki znów spadły do poziomu 4 złotych. W ramach umów kontrakacyjnych zaczynają się nawet poniżej tej granicy, ale najczęsciej do ceny podstawowej dochodzą jeszcze różnego rodzaju premie i dodatki. Tak więc, w końcowym rozliczeniu, niezależnie, czy w małej ubojni, czy dużym zakładzie, najcześciej kurczaki kosztują lekko powyżej 4 złotych.
Zbożowy rynek w ubiegłym tygodniu przystopował. A wszystkiemu winne były zawirowania kursów walut i tym samym niechęć sprzedających do zawierania transakcji. Producenci czekali na podwyżki cen, ale się nie doczekali. Zbożowy rynek zaczyna poniedziałek od piątkowych cen. Za to zainteresowanie ziarnem jest zdecydowanie większe. Zarówno producenci, jak i kupujący od rana sondują warunki podpisania umów i szybko dochodzą do cenowego porozumienia. Sytuację podgrzewa fakt, że na światowych giełdach notowania zbóż cały czas zniżkują i wielu rolników nie mogących przechować ziarna spieszy się ze sprzedażą.
Miało być spokojniej i jest. Na rynku żywca wieprzowego wrzesień rozpoczyna się na tych samych poziomach na jakich zakończył się sierpień. Bo choć tuczników wcale nie ma więcej, to górna granica cen, jakie jest w stanie zaakceptować handel, już zastała przekroczona-tłumaczą przetwórcy. W całym kraju stawki za najlepsze klasy są coraz bardziej wyrównane i zależą głównie od ilości dostarczonych zwierząt. Im większa partia, tym są one wyższe. I tak dziś za klasę S można dostać od 7 złotych 60 groszy do ponad 8-iu złotych za kilogram. Notowania klasy E zaczynają się od 7 i pół złotego. „U” kosztuje powyżej 7 złotych.
źródło: Agrobiznes; tvp.pl