Ceny produktów rolno-spożywczych
Kto nie wykorzystał cenowych okazji , teraz może już tylko liczyć na nadprogramowe wyprzedaże. Ale na takie na razie się nie zanosi. Notowania cukru znalazły się na ostrym wirażu i wszystko wskazuje na to, że słodko przez dłuższy czas nie będzie. Rekordzistą wzrostów jest w tym tygodniu kontrakt na cukier biały z odbiorem w sierpniu. Tona zdrożała o blisko 6%. Nieco mniej zyskał kontrakt grudniowy, ale możliwość przekroczenia granicy 500 dolarów za tonę stało się jak najbardziej realne. Z kolei psychologiczną barierę 400 dolarów za tonę pokonały już kontrakty na cukier surowy z odbiorem w październiku i marcu. Liderem wzrostów w Nowym Jorku został kontrakt lipcowy, zyskując blisko 4 i pół procent. Efekt?
Na światowych parkietach wciąż w górę – notowania pszenicy i kukurydzy nie odpuszczają. Nie odpuszcza też euro i trzyma naszą walutę na coraz większy dystans. Rosną więc stawki ubiegłorocznych zbóż także na krajowym podwórku. I chociaż to zaskoczeniem nie jest, wszystko inne trzeba uznać za zaskakujące. Np., to że nie tylko kupujący nie cieszą się z wyższych stawek. Nie są z nich zadowoleni także sami sprzedający. I to zarówno ci, którzy w ostatnich dwóch tygodniach w panice i po zaniżonych cenach zboża się pozbywali, ale także ci, którzy mają jeszcze pełne magazyny. Dla tych producentów dodatkowy impuls dla rynku do zwyżki oznacza, że mogą nie znaleźć na ziarno nabywców. Bo przecież podnieść ceny trzeba, skoro wszyscy je podnoszą. Zmian na rynku zbóż ciąg dalszy. Tym razem jednak zmian korzystnych dla producentów. W górę pną się już nie tylko prognozy tegorocznych zbiorów, ale także stawki proponowane producentom w umowach kontraktacyjnych. Rosną więc szanse na wyższy zysk także i dla tych, którzy nie wykorzystali wczesniejszej szansy i i nie podpisali umów kontraktacyjnych. Jeśli zdecydują się podpisać je teraz mogą zarobić nawet o 50 złotych za tonę więcej, niż jeszcze tydzień temu. A to dlatego, że stawki osiągnęły właśnie poziom z końcówki maja, kiedy były naprawdę korzystne – mówią maklerzy. Wzrost cen jest podyktowany głównie osłabieniem naszej waluty. Warto więc się pospieszyć, bo złoty, tak jak szybko stracił, tak szybko może zyskać. Najkorzystniejsze umowy można teraz podpisać na sprzedaż zbóż z dostawą do portów.
Miało być taniej i jest, ale równocześnie ze spadkiem cen skupu mleka rośnie jego produkcja. A oferowane rolnikom stawki nadal o ponad 1/10 przekraczają te zeszłoroczne. Więc chociaż rewelacji nie ma, tragedii tym bardziej nie. Za surowiec dostarczony do mleczarni w maju, rolnicy otrzymali średnio 1 złoty 40 groszy. To o 5 groszy mniej niż w kwietniu, i prawie o 15 groszy mniej niż na początku roku, ale nadal o kilkanaście groszy więcej niż przed rokiem. A jak wygląda najnowsze zestawienie?