Ceny produktów rolno-spożywczych

 
 Trochę to trwało, ale opłaciło się. Pierwsze transporty śruty sojowej dotarły do polskich portów wczoraj. Teraz trwają badania surowca i rozładunek, a od jutra będzie już można realizować transakcje i to po niższej niż dzisiaj cenie. Już od wczoraj w portach było taniej, ale handlowcy są zgodni, że obecna stawka tysiąca dziewięciuset złotych za tonę, zostanie zniwelowana przynajmniej o dwadzieścia złotych. Ale cieszyć mogą się tylko ci, którzy wcześniej podpisali kontrakty, bo kolejne większe partie surowca dopiero do Polski płyną, więc na swobodniejszy handel trzeba poczekać przynajmniej kilka dni. Zdecydowanie lepsze wieści także dla hodowców drobiu – zgodnie z zapowiedziami od połowy sierpnia staniała śruta rzepakowa, ale dużo większe niż spodziewane obniżki zaskoczyły kupujących. Jeszcze w lipcu trzeba było zapłacić nawet tysiąc trzysta złotych za tonę, dzisiaj tonę można kupić poniżej dziewięciuset złotych. A we wrześniu ma być jeszcze taniej. Dobre wieści także dla producentów rzepaku.- korzystny kurs walut i wzrosty na paryskiej giełdzie Matif, pomogły notowaniom także w kraju.
 Rozhuśtany rynek drobiu. Po miesiącach nadprodukcji i nieopłacalnych cen, teraz to hodowcy rozdają karty. Minął długi weekend, a w magazynach zrobiło się pusto. Ubojnie rozpoczęły poszukiwania kurczaków. Duże upadki w czasie upałów, przekraczające nierzadko 10 %, zrobiły swoje. Teraz żywca brakuje. Mimo słabego handlu, towar jest potrzebny i chociaż hipermarkety nie chcą zaakceptować wyższych cen, to pozostali za tuszki płacą od 6 i pół do niemal 7 złotych. Na zmiany w cenach mięsa drobiowego, wolny rynek zareagował błyskawicznie podwyżkami cen skupu kurczaków.
 
 W portach załadunki zbóż idą pełną parą. Kolejne statki w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie zapełniane są ziarnem. Teraz na pierwszy plan przesunęła się pszenica konsumpcyjna, której skup rozpoczęto w piątek. Rolnicy chętnie wożą zboża nawet z odległych miejsc, bo warto. Sprzedających przyciąga dobra cena i szybka zapłata. Do portowych punktów skupu tworzą się kolejki. Pszenica konsumpcyjna na eksport musi być jednak najlepszej jakości. Wymagana zawartość białka wynosi powyżej 14 % i to nie jedyne parametry, które trzeba spełnić.
 
 
 
 Trudno kupić, ale jeszcze trudniej sprzedać – to powiedzenie nie traci na aktualności. I chociaż w wielu rejonach w punktach skupu świń, tłoku nie ma, przetwórcy wcale się spieszą się z podwyżkami. Poniedziałek rozpoczyna się więc uważną obserwacją poczynań konkurencji. Dlatego w większości dzisiejsze cenniki jeszcze stoją w miejscu. Choć są i firmy, które zdecydowały się na niewielkie zmiany na korzyść hodowców. To rzeczywiście niewielkie zmiany, bo zaledwie 5-cio, najwyżej 10-cio groszowe za kilogram. Tymczasem rolnicy negocjują jak mogą. I przy większych partiach oferowanego surowca, udaje im się dostać kilka groszy więcej. Ale jak mówią przetwórcy, w następnym tygodniu będzie lepiej. Dla nich – rzecz jasna, bo w punktach skupu powinno pojawić się więcej tuczników, które właśnie dorastają do odpowiedniej wagi.
 
 Zeszły rok dla hodowców gęsi był bardzo dobry, ten już taki nie będzie. To cisza przed burzą – mówią przetwórcy. Bo na rynku gęsi szykują się zmiany. Ceny zbytu gęsiny u naszych zachodnich sąsiadów wyraźnie spadły, i Niemcy już próbują negocjować niższe stawki. A pomaga im w tym konkurencja polsko – węgierska. Rok temu to Węgrom udało się sprzedać cały towar, nam zostały zapasy. Dlatego teraz to nasze firmy spieszą się ze sprzedażą. A w tej sytuacji wiele ugrać się nie da. Cena na dziś to około 2 i pół euro za kilogram.
 
 
 
źródło: Agrobiznes; tvp.pl