Ceny produktów rolno-spożywczych

 
 Niższe prognozy produkcji cukru na świecie, tylko na chwilę podniosły ceny cukru na parkietach. Bo chociaż w kolejnym sezonie zbiory trzciny cukrowej w Brazylii mają być niższe nawet o 4 procent, to na powrót do wyższych stawek na razie nie ma szans. Wygrała niechęć importerów do płacenia wygórowanych stawek. Obniżki były więc tylko kwestią czasu. Niespodziewanie dla kupujących w przecenach pomogli sami inwestorzy, którzy w tym samym czasie postanowili zrealizować zyski i wyprzedawali surowiec.
 
 

 Do Wielkanocy coraz bliżej, wypieki czas zacząć, a przynajmniej gromadzenie potrzebnych produktów. Przed świętami rośnie sprzedaż mąki, ale tylko detalicznej, a to zaledwie kilka % w ogólnym handlu młynarskim. Stąd szału nie ma. Wyższe stawki pszenicy wymuszają na młynach podwyżki cen mąki, ale gdy cena rośnie, klientów ubywa. Ziarna w magazynach jest jeszcze pod dostatkiem, a rolnicy wcale nie spieszą się ze sprzedażą. Tymczasem młyny też wolą poczekać, bo ich zdaniem są szanse na obniżki. Węgrzy i Słowacy już czyszczą magazyny, więc na południu kraju łatwiej o negocjacje, a do tego od czerwca dojdą ułatwienia w handlu z Ukrainą.

 

 Z znów zawirowania na drobiowym rynku. Tym razem wyraźnie jeden kierunek – w dół. Po brakach surowca, jakie jeszcze miesiąc temu wymuszały podwyżki, nie ma już śladu. Kurczaków jest coraz więcej i są coraz cięższe. A ceny zbytu tuszek ,jak zwykle przy nadprodukcji, trzymają niski poziom. Popyt na mięso drobiowe nie zachwyca, podobnie jak ceny. Za kilogram tuszek można dostać maksymalnie 5 złotych 40 groszy, a skoro nie zarabiają zakłady, trudno mówić o opłacalnych stawkach dla hodowców. Kurczaki niezależnie, czy kupowane na wolnym rynku, czy w ramach umów kontraktacyjnych kosztują mniej więcej tyle samo. Stawki zaczynają się najczęściej od 3 złotych 60 groszy za kilogram, a nawet z premiami i dodatkami nie sięgają 3 złotych 80 groszy.

 
 To był burzliwy tydzień na rynku soi i śruty sojowej. Notowania raz pięły się w górę, a potem spadały w tempie, które trudno było przewidzieć nawet najlepszym rynkowym graczom. Ostatecznie ubiegły tydzień za oceanem zakończył się powrotem do notowań śruty sojowej, jakie miała na starcie, czyli 479-ciu dolarów za tonę. To jednak nic dobrego, bo poziom ten został osiągnięty po jednorazowym wzroście stawek o blisko 11 dolarów za tonę. A wszystkiemu winne są niekorzystne prognozy pogody, lato za oceanem ma być suche i upalne. To dla producentów może oznaczać jedno – straty w uprawach i to mimo zwiększonych w tym roku zasiewów. Graczy straszą też mniejsze światowe zapasy. Efekt, jest taki, że pomimo dziennych wahań, już kolejny tydzień notowania trzymają wysoki poziom.
 
 Święta nie będą za bogate-mówią przedstawiciele zakładów mięsnych. Nie widać, by zamówienia w tym okresie rosły, tak jak bywało to w poprzednich latach. Ale, żeby było z czego produkować, ceny skupu świń i tak idą w górę. Kto nie podnosi stawek, musi liczyć się z tym, że towar podkupi mu konkurencja. Niemcy podnieśli w środę stawki o kolejne 6 eurocentów, dla naszego rynku to znak, że tanio tuczników nie uda się teraz kupić. Już pod koniec zeszłego tygodnia, w cennikach pojawiły się nieśmiałe podwyżki, dziś są kolejne. Ale jak tłumaczą przetwórcy, to być może ostatni tydzień wzrostów. Bo do świąt coraz bliżej, a sprzedaż wciąż idzie słabo. Choć w oficjalnych cennikach podwyżki niewielkie, od 10 do 30 groszy za kilogram, to nieoficjalnie wiadomo, że przy dużych partiach negocjacje przynoszą dobry skutek. Wszystko zależy od tego, kto i ile sztuk sprzedaje, jaka jest ich jakość i jak daleko po towar trzeba pojechać.
 
 Bardzo duża podaż i rekordowo wysoki handel. Choć sezon na rynku zbóż jeszcze się nie skończył, eksperci FAO uważają go za bardzo udany. Czy to samo mogą powiedzieć rolnicy? Ceny większości zbóż są teraz na stabilnych poziomach. Ziarna w magazynach wciąż jest pod dostatkiem. Dobrze sprzedaje się pszenica i żyto. Ofert z importu właściwe nie ma, ale wciąż realizowany jest eksport. Nawet, co nietypowe, kukurydza wysyłana jest teraz na zachód Europy, a stawki krążą wokół 640 – 680 złotych.
 
 

 Anglików martwi zbyt duża wilgotność gleby i możliwość wystąpienia chorób grzybowych. Za to Francuzów, Niemców i Włochów, podobnie jak Polaków niepokoi przesuszenie pól – konieczne może okazać się ich nawadnianie. Ale wszyscy zgodnie przyznają – rośnie areał upraw, szybsze jest tempo zasiewów, a produkcja cukru w Unii będzie w tym roku wyższa. I to wyższa o blisko milion ton – przyznają europejscy producenci cukru. Jednak analitykom wartość udziału unijnego cukru w globalnej produkcji wydaje się być znikoma, bo w ostatnich raportach zmniejszyli prognozę nadwyżki produkcji nad konsumpcją do około 3 i pół miliona ton, czyli o blisko 20 procent. Produkcja cukru na świecie ma w tym roku wynieść ponad 180 mln ton, a konsumpcja wzrośnie do prawie 176. Ważne są informacje płynące z Indii, które zapowiadają w tym sezonie 5-cio % spadek produkcji. Powodem jest niekorzystna pogoda opóźniająca kampanię. Mniej cukru krajowego oznacza większy import, co przy niższych prognozach produkcji w Brazylii może niekorzystnie wpłynąć na rynek. Nic więc dziwnego, że ceny cukru po raz kolejny zaliczają wzrosty. I to wyższa o blisko milion ton – przyznają europejscy producenci cukru. Jednak analitykom wartość udziału unijnego cukru w globalnej produkcji wydaje się być znikoma, bo w ostatnich raportach zmniejszyli prognozę nadwyżki produkcji nad konsumpcją do około 3 i pół miliona ton, czyli o blisko 20 procent. Produkcja cukru na świecie ma w tym roku wynieść ponad 180 mln ton, a konsumpcja wzrośnie do prawie 176. Ważne są informacje płynące z Indii, które zapowiadają w tym sezonie 5-cio % spadek produkcji. Powodem jest niekorzystna pogoda opóźniająca kampanię. Mniej cukru krajowego oznacza większy import, co przy niższych prognozach produkcji w Brazylii może niekorzystnie wpłynąć na rynek. Nic więc dziwnego, że ceny cukru po raz kolejny zaliczają wzrosty.

źródło: Agrobiznes; tvp.pl