Bezpieczniej?
Konrad Rojewski, Polska Izba Ubezpieczeń – „W przypadku klęski żywiołowej, jeżeli rolnik chciałby ubiegać się o pomoc publiczną, wówczas ta pomoc publiczna nie będzie mu udzielana, albo będzie znacznie zmniejszona, jeżeli nie okaże wcześniej zawartej polisy ubezpieczeniowej.”
Niestety wciąż są problemy z ubezpieczeniem się od suszy. W wielu regionach kraju dostępne są tylko drogie polisy „wolnorynkowe” ze stawką taryfową wynoszącą nawet 10%, a do takich budżet państwa nie dopłaca. Wszystko ma się zmienić dopiero w przyszłym roku.
Artur Ławniczak, wiceminister rolnictwa – „Myślę, że tak realnie, to będzie rok przyszły i dzisiaj nie jest to na etapie prac sejmowych i musimy spokojnie poczekać na dalsze decyzje.”
Opozycja krytykuje rząd, że nie zapewnił środków na obowiązkowe ubezpieczenia w odpowiedniej wysokości.
Wojciech Mojzesowicz, poseł PIS – „Na ubezpieczenia brakuje około 500 – 600 milionów złotych, żeby w pełni realizować ustawę i doprowadzić do nowelizacji.”
Rolnicy najchętniej ubezpieczają zboża i rzepak, choć również wśród sadowników i producentów warzyw rośnie zainteresowanie zwłaszcza polisami dotyczącymi skutków gradobicia. Umowy są zawierane głownie przez właścicieli dużych gospodarstw.
Źródło: Agrobiznes