Cena butelki w handlu

Od 6 lat winiarze z Miękini przygotowywali się do tego dnia. Cel został jasno określony – pierwsza od średniowiecza sprzedaż dolnośląskiego wina. Finisz okazał się trudny.

Grzegorz Nowakowski, winnica jaworek w Miękini: kolejne tony papieru do wyprodukowania, dopuszczeń, odbiorów, nowych sprawozdań. Brniemy przez to wszystko, brniemy. Dla nas jest to nowe ale jest to też nowa rzecz dla urzędników.

Wina czekają jeszcze na dopuszczenie do sprzedaży przez inspekcję jakości handlowej. Takie procedury: celne i sanitarne musi przejść każda winnica.

Grzegorz Nowakowski, winnica jaworek w Miękini: dla mojej winniczki jest to nie do przejścia. Zresztą mam mnóstwo przykładów, gdzie mali winiarze zrezygnowali na różnych etapach. Wielu odpadło. Zwłaszcza starszych osób. Na pierwszym etapie, gdzie trzeba było przygotować raporty do ARR i stwierdzili, że to jest za dużo pracy.

Trunki z mini – winnic, a takich jest około 30 na Dolnym Śląsku, można próbować, niestety, tylko na miejscu. Nawet limitowana seria pierwszych 10 tys. butelek białego wina z Miękini nie trafi do sklepów. Polskiego wina jest jeszcze za mało.

Sabibna Połońska, winnica jaworek w Miękini: wersja limitowana. Właśnie nie ma dużej ilości, stąd na pewno nie pojawią się w sieciach handlowych, w sklepach. Po prostu nie jesteśmy w stanie pozwolić sobie na tak dużą sprzedaż.

W Miękini na 24 hektarach posadzono 40 starannie wyselekcjonowanych szlachetnych odmian winorośli.

 

Źródło: Agrobiznes