Ceny produktów rolno-spożywczych
Na wyjątkowo nieprzewidywalnym rynku drobiu tym razem stabilnie. Ceny tuszek nieznacznie przekraczają 6 złotych. Podaż elementów drobiowych jest wystarczająca, większej rynek by nie wchłonął. Największy popyt jest teraz na filety z kurczaków, zarówno na rynek krajowy, jak i na eksport. Kilogram kosztuje od prawie 13,5 do ponad 14 -tu złotych, cena ćwiartek przekracza 4 złote, skrzydełka wyceniane są średnio na 5 złoty. Wysokie stawki utrzymuje mięso mechanicznie odkostnione, na które znowu jest popyt. Na rynku brakuje korpusów. Niewielkie jest natomiast zainteresowanie mrożonymi podrobami, dlatego sporo towaru zalega w magazynach. Wyjątkiem są jedynie wątróbki. Ceny niskie. Na rynku indyków od miesięcy utrzymują się wysokie ceny i duży eksport. Ani producenci, ani handlowcy nie mogą więc narzekać.
Klęska urodzaju pogłębia klęskę w handlu. Skutki embarga na polskie warzywa i owoce zwiększają optymistyczne prognozy zbiorów. I to jak na ironię, w tym roku więcej zbierzemy jabłek, kapusty i kalafiorów. Według szacunków GUS-u tegoroczna produkcja kalafiorów wzrośnie o ponad 16 i pół procent. Kapusty o ponad 8. Prawie o 3% wyższe będą zbiory jabłek; kalafiorów 16,5%; kapusty 8,4%; jabłek 2,7% źródło:GUS Tymczasem w 2013 roku ponad aż 56% ogólnego eksportu jabłek trafiło właśnie na rynek rosyjski. Sprzedaż kapusty za wschodnią granicę była równie imponująca i sięgała 50% całej sprzedaży tych warzyw. Tymczasem producenci już odczuwają skutki embarga. Duża podaż kalafiorów i brokułów, szczególnie w południowo-wschodniej Polsce już wpłynęła na znaczne obniżki. Są rejony, między innymi w Małopolsce czy w Kujawsko-pomorskiem, gdzie kalafiory kosztują zaledwie 70 – 80 groszy za sztukę. Ceny brokułów nie przekraczają złotówki.
Nowe, duże dostawy śruty sojowej na krajowy rynek decydują o utrzymujących się niższych cenach. Kupujący – głównie drobiarze- mają więc powody do zadowolenia. Towar sprzedaje się znakomicie. Tona w portach kosztuje teraz niewiele ponad 1600 złotych. Natomiast wczoraj za oceanem duże spadki, sięgające 6 dolarów. A na rynku śruty rzepakowej nieoczekiwane wzrosty cenników. Na początku sezonu na sierpień prognozowano stawki 780 złotych za tonę, na wrzesień około 760, a obecnie wynoszą one 810 złotych.
Chociaż eksport polskiej żywności w pierwszym półroczu tego roku rósł, to embargo na mięso zrobiło swoje. Od stycznia do maja polscy producenci wieprzowiny tylko na handlu z zagranicą stracili blisko 30 milionów euro. To niewiele dla handlowych statystyk, ale bardzo dużo dla rolników. Bardzo dużo, bo mniejsza wartość eksportu, to nie tylko mniej pieniędzy, ale rosnąca góra problemów na najbliższe miesiące. Główny problem to: co zrobić z wieprzowiną na którą nie ma nabywców? Rozwiązaniem byłyby nowe rynki zbytu, ale to wymaga czasu, i sporych nakładów finansowych. Wysokie cła i wyśrubowane wymogi sprawiają, że w sferze marzeń pozostaje rynek ukraiński. Krajowy popyt też jakoś nie chce się zwiększyć, bo na razie nikt nie zainicjował kampanii jedzenia wieprzowiny na złość Putinowi.
Prawdziwy dramat na rynku warzyw. Producenci z zagłębia paprykowego biją na alarm. Wyprodukowany przez nich towar zamiast na sklepowe półki trafi na kompost. Nie obrywając papryki można trochę wstrzymać jej wegetacje bo następne owoce się nie zawiązują. Jest to jednak rozwiazanie tymczasowe. Prędzej czy później paprykę trzeba będzie zerwać. Co się z nią stanie? Trafi do sprzedaży po bardzo niskich cenach, albo na pole jako nawóz. Bo krajowy rynek pęka w szwach. W punktach skupu można sprzedać tylko bardzo małe ilości. Siła w organizacji. Producenci papryki nie czekając aż pomoc sama do nich przyjdzie postanowili działać i to wspólnie. Pierwsze wnioski ze spotkania ponad podziałami to powołanie związku zawodowego producentów papryki. Producenci warzyw z zagłębia paprykowego na Mazowszu zebrali podpisy pod petycją do rządu. Domagają się rekompensat za straty poniesione na skutek wprowadzenia rosyjskiego embarga. Rolnicy są zaniepokojeni bo do tej pory mówi się tylko o jabłkach.
źródło: Agrobiznes; tvp.pl