Ceny produktów rolno-spożywczych
Napięta sytuacja na wschodzie dała tylko chwilowy impuls do zdecydowanych wzrostów cen zbóż. W czwartek, po doniesieniach o zestrzeleniu samolotu, inwestorzy ruszyli do działania, wykorzystując tą sytuację jako pretekst. Ale w piątek wszystko wróciło do normy. Pytanie tylko, co tą normą jest. Jeśli spojrzeć na przebieg ostatnich notowań, widać wyraźny trend spadkowy. Ceny pszenicy na Matif-ie w kontraktach listopadowych zaliczają kolejne minima. Po wiosennych górkach nie ma już śladu. Kontrakty obniżyły wartość z poziomów przekraczających 200 euro za tonę do 176 euro wczoraj. Jeśli przeceny będą trwały nadal, to mogą dojść do stawek sprzed kilku lat, kiedy to pszenica kosztowała około 120 – 130 euro za tonę. A spadkom sprzyjają prognozy dobrych zbiorów i dobrej pogody w rejonie upraw. Przeceny mamy także po drugiej stronie Atlantyku. W kraju Wwaśnie rozpoczyna się pierwszy tydzień dużego handlu na rynku zbóż. A tempo nadawać mu będą nie tylko intensywne żniwa, ale i import, który coraz szerszym strumieniem wlewa się przez nasze południowe granice. Gwałtowność importu to dla producentów, zwłaszcza tych, którzy nie zdecydowali się wcześniej podpisać umów kontraktacyjnych, prawdziwe utrapienie. Czeskie żyto już z dowozem jest tańsze od krajowego, a jego cena nie przekracza 520 złotych za tonę. Chętnych do kupna takiego ziarna jest sporo, bo krajowy surowiec, mimo obniżek wciąż jest droższy. Pszenica po 610 i jęczmień po 520 złotych za tonę z metką słowacką czy węgierską, to dla rolników też wątpliwy powód do radości. Tym bardziej, że krajowa pszenica na razie czeka na skoszenie, a kupujący próbują wymuszać przeceny.
źródło: Agrobiznes; tvp.pl