Duże pole do popisu
W Rosji niby uprawiać GMO nie można, ale żadne przepisy tego nie precyzują, więc w kraju istnieją plantacje zawierające zmodyfikowane organizmy. Ile? Tego nie wie nikt, bo służby fitosanitarne nie mają uprawnień i narzędzi do monitorowania upraw. Według ministra rolnictwa rosyjski rynek zakłócają również zanieczyszczone transporty soi i kukurydzy.
źródło: Agrobiznes