Gorzelnia na biogazie

W Mełnie (gm. Gruta) właśnie otwarto nowoczesną gorzelnię z biogazownią. Inwestycja jest oparta na pełnej współpracy z grupą producentów rolnych. Do produkcji biogazu wykorzystywany jest wywar pogorzelniany. Surowiec ten pozwala na wyprodukowanie prądu oraz ciepła, które zabezpieczą produkcję gorzelni.

Substrat do biogazowi jest dostarczany codziennie. Następnie trafia on do fermentora, który jest podgrzewany ciepłem wytworzonym w biogazowni, wskutek czego powstaje biogaz, zasilający wytwornicę pary napędzającą gorzelnię. W gorzelni przerabiane jest zboże i kukurydza, uprawiane w gospodarstwach rolnych z woj. kujawsko-pomorskiego. Uzyskuje się z niej alkohol surowy oraz wywar przeznaczony do biogazowi. Inwestycja powstała dzięki wsparciu z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013, w ramach działania zwiększenie wartości dodanej produkcji rolnej i leśnej.

– Ten zakład ma szansę bytu, bo żyje w symbiozie z biogazownią. Duże koszty funkcjonowania gorzelni pochłaniane są przez wytwarzanie energii cieplnej. My to odbieramy właśnie od biogazowi, a ona od nas wywar pogorzelniany. To jest nowatorski sposób współdziałania, który się naprawdę sprawdza – przyznaje Stanisław Nowicki, przedstawiciel gorzelni w Mełnie.

Taki pomysł pozytywnie oceniają eksperci rynku rolnego. Ze względu na specyfikę produkcji, gorzelnie idealnie nadają się do stosowania technologii biogazowni do produkcji energii z odpadu produkcyjnego.

– Wszystkie połączenia bioobiegów poprawiają ekonomię produkcji. Powiązanie tych dwóch inwestycji, pozwala na wykorzystanie całego ciepła wydzielanego w biogazowni na potrzeby procesów gorzelniczych. Wszystko zależy tylko od technologii oraz ilości wsadu
– ocenia Andrzej Baranowski, specjalista ds. rolnictwa z Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy.

Historia gorzelni rolniczych w kraju sięga XV wieku. Dawniej były związane z folwarkiem pańszczyźnianym. W początkowej fazie rozwoju, alkohol pochodzący z gorzelni rolniczej, był wykorzystywany jedynie do celów leczniczych. Dynamiczny rozwój gorzelni i zakładów spirytusowych, nastąpił w XIX wieku, do czego przyczyniło się zwiększenie wydajności urządzeń produkcyjnych. Zakłady te dobrze funkcjonowały zarówno w czasie zaborów, wojen światowych, jak i w czasach Polski Ludowej.

Jak wynika z danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, przed II wojną światową w Polsce funkcjonowało około 1200 gorzelni rolniczych, po – około 960. Rok 1989, związany z urynkowieniem gospodarki polskiej, wpłynął na zmiany ilościowe i jakościowe w sektorze gorzelni rolniczych i przemyśle spirytusowym. Teraz funkcjonuje ich. ok. 70.

W latach 2005-2006, w Polsce odnotowano wielki sukces eksportowy (głównie bioetanolu), jednak póżniej zamienił się on w klęskę. W kraju produkcja spowolniła, a wiele gorzelni zaczęło świecić pustkami. W 2008 roku, główni odbiorcy etanolu w kraju deklarowali korzystanie z polskiego destylatu rolniczego. Sytuacja się poprawiała. Wraz ze wzrostem Narodowego Celu Wskaźnikowego wykorzystania biopaliw, wzrosło w kraju wykorzystanie bioetanolu. Sytuacja ta mogłaby rzeczywiście się poprawić, gdyby cena destylatu rolniczego wzrosła. Tak się jednak nie stało.

W 2008 roku niemal połowa gorzelni w kraju miała już wygaszoną działalność. Zakłady straciły ok. 600 mln zł, więc cześć z nich po prostu zbankrutowała. Sytuację pogarszały niskie ceny rynkowe na destylat. Wytwórnie wódki wybierały tańszy spirytus z Zachodu, a producenci biopaliw importowali etanol z Ameryki. A Polska powinna eksportować spirytus do innych krajów Unii Europejskiej.

Aspekty prawne oraz wyznaczniki unijne wskazują, że spożywczy kierunek produkcji w gorzelniach rolniczych to przyszłość. Tak jest w Unii Europejskiej. Na rynku jest niewiele miejsca dla gorzelni produkujących na potrzeby przemysłu spirytusowego. Jest jednak szansa, że największe polskie gorzelnie mogą działać na rynku biopaliwowym, gdzie ważny jest efekt skali i wysoka redukcja dwutlenku węgla. Czynników, które mogą mieć znaczny wpływ na przyszłość sektora spirytusowego w Polsce jest sporo, to przede wszystkim zwiększenie cen energii, co przełoży się na koszty produkcji. Producenci obawiają się także wzrostu inflacji oraz spadku tempa rozwoju gospodarczego w kraju.

Autor: Maria Sikorska, TVP Bydgoszcz „Agroregion”
Źródło: tvp.info