Żywność drożeje na potęgę
Zmiany cen na rynku mrożą krew w żyłach nie tylko przedsiębiorcom, ale także konsumentom. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych ciągle rosną. Takiej sytuacji od dawna w Polsce nie było. Ceny żywności są wyższe przeciętnie o 4%.
–Schabowy jest droższy nawet o 11%, więc raczej nikt go już nie kupuje, ale drób też już nie jest tani, klienci proszą więc ostatnio nawet o kurze nóżki i ogonówki, szynka od dawna nie schodzi, bo większości osób tu na to nie stać. Kilogram mięsa wołowego z kością kilkanaście lat temu kosztował niecałe 10 złotych, teraz o 100% więcej! Kiełbasa myśliwska dawniej kosztowała 21 złotych, a teraz za kilo trzeba zapłacić ponad 27 złotych, kto to kupi? – retorycznie pyta pani Wiesława, sprzedawczyni ze sklepu mięsnego w Radziejowie.
–Drożyzna! Za kilogram twarogu półtłustego w 2000 roku klient płacił 8 złotych, a teraz to wydatek ponad 12 złotych. Tu więcej o złotówkę, tam o 3 złote, niedługo większości z nas przyjdzie głodować albo jeść suchy chleb! – przyznaje pani Janina, emerytka z Bydgoszczy
Mniejsze zbiory zbóż oznaczają wyższe nawet o kilka procent ceny chleba i produktów mącznych – m.in. makaronów. O tym konsumenci przekonają się jednak prawdopodobnie po wakacjach. –Towary, do których produkcji jest niezbędne zboże będą droższe nawet o kilka procent – przewiduje ekonomista, Marek Zuber.
Specjaliści zwracają również uwagę na pewne paradoksy. Ceny jaj rosną, co producenci tłumaczą wyższymi nakładami związanymi z budową klatek itd., ale jajka w ferm ekologicznych też są droższe. A tam przecież klatek nie ma. Cenową zmowę trudno jednak udowodnić. Eksperci są jednak pewni – niektóre firmy wykorzystują sytuację na rynku i windują ceny. Kiedy skończy się ten proceder i co musi się stać, by ceny spadły – tego nie wie na razie nikt. Inną zaskakującą sprawą jest fakt, że np. pszenica konsumpcyjna w skupach potaniała o 8%, a chleb podrożał i wciąż drożeje.
–Ludzie kupują te drogie produkty i mówią: „ Rolnicy zwariowali, chyba oszaleli!” A my z tego nic nie mamy, bo nam za towar w skupach płacą mało! A po tych stratach, po zimie, nie wiem kiedy się podniesiemy! – komentuje Zdzisław Parnowski, rolnik z Gwiczewa.
Na wzrost cen w sklepach wpłynęły z pewnością coraz większe koszty transportu. Wraz z cenami paliwa, rosną ceny produktów. Na ceny wpływ mają także rosnące koszty produkcji, czyli wyższe opłaty za gaz czy prąd. A większe rachunki za media, które otrzymują producenci, trzeba jakoś zrekompensować. Droższe użytkowanie maszyn czy chłodni, musi się przecież zwrócić.
Wysokie ceny zbóż odczują nie tylko kupujący w sklepach, ale także rolnicy. Drogie zboża są równoznaczne z wyższymi cenami pasz dla zwierząt. Koło się zamyka, bo to wpłynie z kolei na ceny np. drobiu.”
Źródło: Maria Sikorska, TVP Bydgoszcz, TVP Info, fo