Stare po nowemu
30 milionów euro zostanie rozdzielone w tym roku między hodowców owiec i bydła z pięciu wybranych województw. Program ma być realizowany w latach 2010-12 i ma wspierać hodowców z terenów gdzie gospodarowanie jest bardzo utrudnione a pogłowie zwierząt z roku na rok jest coraz niższe.
Artur Ławniczak, wiceminister rolnictwa: gdzie grożą nam wygaśnięcia produkcji w kilkudziesięciu gminach . Trzeba tam reagować, trzeba zachęcać do zwiększania produkcji a nie do rezygnacji.
Rolnicy z podkarpackiego, małopolskiego, lubelskiego, świętokrzyskiego oraz śląskiego utrzymujący do 10 krów w gospodarstwie dostaną ponad 140 euro dopłaty do każdej sztuki. Na 30 euro do sztuki mogą zaś liczyć hodowcy owiec z Podkarpacia, Małopolski, Śląska, Opolszczyzny i Dolnego Śląska.
Dodatkowe dopłaty otrzymają w tym roku również producenci roślin strączkowych.
Artur Ławniczak, wiceminister rolnictwa: na pewno będzie ta możliwość składania wniosków na płatności do roślin wysokobiałkowych ok. 65 euro na hektar.
Ale to nie jedyne zmiany w dopłatach bezpośrednich. Od tego roku będzie obowiązywała taka sama stawka dopłat uzupełniających. Wyższe dotacje będą przysługiwały nie tylko do zbóż, ale także do ugorów.
Władysław Serafin, Krajowy Związek Kółek i Organizacji Rolniczych: to jest polityka wyrównująca standardy w całej Unii. Należy to łączyć z tak zwanym płodozmianem, sezonowym odłogowaniem gleby, a glebę aby utrzymać w dobrej kulturze trzeba ponieść określone koszty.
A trzeba pamiętać o tym , że od tego roku rozszerzone zostaną przepisy dotyczące przestrzegania tak zwanej dobrej kultury rolnej.
Bogna Adamska, ARiMR: nowością jest to co jest podstawą w wymaganiach cross-compliance. Powiązanie wysokości płatności z przestrzeganiem norm i wymogów.
A dokładnie chodzi o zachowanie charakterystycznych cech krajobrazu i odpowiednie pozwolenia do nawadniania pól. Od tego roku zmienione zostaną także przepisy dotyczące płodozmianu. Będzie możliwe sianie tego samego gatunku zbóż dłużej niż przez trzy lata. Warunek jest tylko jeden – rolnik musi udowodnić że nie wpłynie to na pogorszenie stanu gleby.
Źródło: Agrobiznes