Promocja bez promocji

Jeszcze w zeszłym tygodniu wydawało się, że wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Po długich miesiącach  negocjacji i sporów między przedsiębiorcami, organizacjami rolniczymi oraz ministrami, ustawa o promocji była wreszcie gotowa. Niestety, podobno na wniosek ministra sportu, ustawa, została zdjęta z porządku obrad Rady Ministrów. Dlaczego?

Otóż ministrowi nie spodobał się zapis o powstaniu 7 komitetów zarządzających promocją mleka, mięsa białego,  czerwonego, wołowiny, owoców, zbóż i ryb. Za dużo i za drogo stwierdził. To absurd odpowiadają przedsiębiorcy.

Andrzej Gantener Polska Federacja Producentów Żywności: zarzuty są zupełnie absurdalne. Świadectwem o tym, że Rada  Ministrów nie zna tekstu ustawy, ponieważ ustawa nie powoduje w żaden sposób kosztów dla budżetu państwa.

Ustawa o promocji ma zagwarantować corocznie 40 milionów złotych wpływów na fundusze promocyjne. Wpłaty mają  pochodzić od rolników na co zgodziły się ich organizacje.

Dzięki tym pieniądzom będzie można się starać o jeszcze większe unijne środki na promocje polskiej żywności za  granicą. Czy będzie to możliwe przy jednym, a nie, siedmiu, funduszach zarządzających? Zdaniem przedsiębiorców  tak, tylko, po co.

Witold Choiński – Izba Gospodarcza „Polskie Mięso”: dla dobra sprawy, dobra przemysłu, dla dobra promocji można  zrobić wszystko. Natomiast można się zastanawiać nad logiką. Czy takie rozwiązanie byłoby wskazane.

Przedsiębiorcy uważają, że najlepszym rozwiązaniem byłoby przyjęcie ustawy w wersji zaproponowanej przez ministra  rolnictwa. A unijne fundusze znowu przejdą nam koło nosa.

Źródło: Agrobiznes